W “Przeglądzie Sportowym” dziś znowu nie ma przeprosin za wywiad z Sinisą Mihajloviciem, który – jak ogłosiła Fiorentina i sam Mihajlović – został sfabrykowany. Wciąż nikt nie uznał za stosowne odnieść się do poważnych bądź co bądź zarzutów.
Mało tego, autor “wywiadu” z Mihajloviciem, Krzysztof Polaczkiewicz, pisze dalej. Wprawdzie dziś już nie o transferach Fiorentiny, tylko o transferach Zagłębia Sosnowiec, ale jednak. To kolejny sygnał, że nikt sprawą tamtego tekstu za bardzo się nie przejął. Nawet nie wykonano żadnych ruchów pozorowanych, takich jak “schowanie” słynnego wywiadowcy.
W związku z tym rozpoczynamy nowy cykl, pod tytułem “rozmowy nieprzeprowadzone”. Dzisiaj, tylko u nas, wywiad z Diego Maradoną!
– Od zakończenia finałów MŚ minęło już sporo czasu. Doszedł pan do siebie?
– Nie wiem, czy dojdę kiedykolwiek. Klęska w meczu z Niemcami wciąż we mnie siedzi. Oglądałem to spotkanie już z osiem razy, zastanawiałem się, co trzeba było zrobić inaczej, jakie błędy popełniliśmy. I teraz na pewno podszedłbym do meczu inaczej. Ale proszę, nie rozmawiajmy już o tym.
– Musimy. Cała Argentyna mówi o mistrzostwach i o tym, czy powinien pan dalej być selekcjonerem.
– Federacja chce, bym pracował dalej. Nie wiem, nie wiem… Nie podjąłem jeszcze decyzji. Kocham tych piłkarzych, kocham kibiców i chciałbym dalej być częścią Argentyny. Ale wiem też, że zawiodłem i nie wiem, czy jestem godzien takiej funkcji.
– Ma pan coś do przekazania polskich kibicom?
– Tak! Ł»e pozdrawiam serdecznie mojego kolegę, Włodzimierza Lubańskiego.
DO 150 DOLARÓW BEZ DEPOZYTU!