Tomasz Dawidowski ustrzelił prawdziwy dublet – dostał w tym sezonie najgłupszą czerwoną kartkę (za dwie żółte) oraz najgłupszą dyskwalifikację. Najpierw w meczu z Piastem wyleciał z boiska po absolutnie irracjonalnym wykopaniu ustawionej przez bramkarza piłki, a teraz musi odpoczywać dwa mecze, bo kamery wychwyciły, jak uderza bez piłki przeciwnika (a było oczywiste, że wychwycą).
“Dawid” zachował się jak kretyn z dwóch powodów. Po pierwsze kretynizmem jest uderzać drugą osobę. Po drugie – mógł przy tym podskoczyć i potem powiedzieć, że walczył o piłkę. Wówczas komisja ekstraklasy nie dopatrzyłaby się celowości (przy okazji mógłby przyładować mocniej). To oczywiście a propos Thiago Cionka, który powiedział, że nie chciał, a skoro tak powiedział, to uznano, że faktycznie nie chciał. Bo jak wiadomo – piłkarze zawsze jak faulują specjalnie, to się potem do tego przyznają…
Co ciekawe, Cionek również zaliczył “dublet”. W jesiennym meczu Ruch – Jagiellonia też uderzył Niedzielana w twarz i też powiedział szanownej komisji, że to było “w ferworze walki” – tłumaczenie absurdalne, bo to był faul bez piłki. Ale komisji to wystraczyło.
A już na zakończenie sprawy, to przygotowaliśmy mały materiał zdjęciowy na temat tego bydlaka.
TAK ATAKUJE CIONEK, GDY PO PROSTU OSTRO I PO MĘSKU WALCZY O PIŁKĘ:
A TAK TO BYDLE ATAKUJE, GDY CHCE ZROBIĆ KRZYWDĘ: