Polscy dziennikarze – wystarczy, że piłka trafi kogoś w bark, a potem wpadnie do siatki, to już klękają przed rozmówcą i zaczynają majstrować przy rozporku w celu wiadomym (w sensie mentalnym, of course).
Wywiad z Jakubem Wawrzyniakiem. Pierwsze pytanie – że dawno nie miał takich powodów do zadowolenia. Potem cała seria kolejnych pytań, sugerujących, że właśnie ktoś się odrodził, wrócił na szczyt i pokazał całemu światu (a przynajmniej całej Polsce), co potrafi.
A teraz nasze pytanie – czy fakt, że Jakub Wawrzyniak w jednej sekundzie nie trafił w piłkę głową i na skutek tego kiksu uderzył barkiem (co zakończyło się golem) oznacza, że zanotował dobry mecz? Czy to nie jego stroną jeździł Jacek Kiełb? Czy to nie z sektorów boiska, za które był odpowiedzialny Korona oddała najgroźniejsze strzały? Ile razy dał się objechać? Ile razy zgubił krycie?
Ech…
>>> KONKURS DLA CZYTELNIKÓW WESZŁO – DO WYGRANIA PLAYSTATION ORAZ GRY – KLIKNIJ <<<