Zaraz po meczu Zagłębia z Polonią Warszawa – całkiem niesłusznie – skocentrowaliśmy się na Sebastianie Przyrowskim, który, jak to ma w zwyczaju, postanowił nie brudzić bramkarskiej bluzy i nie interweniować. Ale nie zwróciliśmy uwagi, że teraz to w ogóle styl Polonii – z kim przestajesz, takim się stajesz. Przyrowski ma jak widać dość silny wpływ na resztę zespołu. Przyjrzyjcie się bramce na 1:0. W chwili, gdy patrzymy na takie ujęcia, cieszymy się, że istnieje ktoś taki jak Józef Wojciechowski, jedyny prezes w ekstraklasie, któremu naprawdę nie jest wszystko jedno.
BRAMKA NA 1:0:
1. Micanski biegnie na Dziewickiego, Dziewicki stoi.
2. Micanski biegnie dalej, a Dziewicki dalej stoi. Już go w tej akcji nie zobaczymy.
3. W polu karnym wślizgiem próbuje go zatrzymać beenhakkerowska pirania, Łukasz Trałka. Micanski robi zwód, pirania leży.
4. Micanski poprawia sobie piłkę, Trałka dalej leży (ale podpiera się łokciem, żeby lepiej widzieć – czyli jednak zainteresowany grą).
5. Micanski robi jeszcze dwa kroki – Trałka dalej leży. W końcu ma dobry widok.
6. Micanski uderza, Trałka dalej niewzruszony leży. Niestety, nie wiemy, kiedy ostatecznie wstał, bo kamera skupiła się na zdobywcy bramki. Ale wstał na pewno, bo potem był gol na 2:0 i Trałka już tam nie leżał.
7. A tu zbliżenie naszego faworyta. Trałka, jesteś naszym idolem! Jeśli będziesz miał zamiar poleżeć w następnych meczach, jesteśmy w stanie dostarczać ci dowolne czasopisma, książki, cokolwiek – byle ci się na tej glebie nie nudziło. Tylko obiecaj, że zrobisz to ponownie!