Dziwny mecz w Poznaniu. Lech wcale nie był lepszy, ale wygrał 2:0. Przy stanie 1:0 (jeden celny strzał w pierwszej połowie) powinien być rzut karny po faulu Bosackiego na Frankowskim. Małek się zdrzemnął, nie gwizdnął i to był pewnie przełomowy moment tego spotkania. Poza tym, klasycznie, kilka naszych spostrzeżeń:
– Bezsensowne są przepisy licencyjne, które mówią o podgrzewanej płycie boiska, a nic nie mówią, czy na tej płycie coś musi rosnąć. Ktoś naiwnie założył, że każdy klub wyhoduje sobie trawę, a tu proszę – Lech postawił na wariant z błockiem.
– Marcin Burkhardt to jedyny polski pomocnik, który umie dokładnie zagrać fałszem (tzn. celowo, bo są tacy, którzy grają fałszem przez przypadek), ma też prawdopodobnie najlepszą wrzutkę w lidze. Szkoda, że tak przebimbał karierę, ale może to ostatni moment, żeby jeszcze zaczął rządzić w naszej ekstraklasie.
– Jeśli z ławki Jagiellonii Jezierski wchodzi przed Mayconem, to chyba uznanie Maycona za transferową pomyłkę jest kwestią czasu.
– Kriwiec nie musi specjalnie wybitnie grać w piłkę (chociaż gra dobrze), ale w naszej lidze robi różnicę jego nieustępliwość, dynamika i zdecydowanie.
– Michał Probierz rozczulił nas swoją autopromocją na łamach “PS”. Powiedział tak: – To liczenie wyjazdów bez zwycięstwa i mnie zaczynało denerwować. Siłą rozpędu przypisywano mi 32 mecze, których Jagiellonia nie wygrała. A ja prowadziłem ją w 25 spotkaniach wyjazdowych, z których 12 zremisowaliśmy. BILANS NIE JEST WIĘC TAKI ZŁY… Oj, Michaś, nie jest taki zły? Jest najgorszy. Najgorszy w całej ekstraklasie. W tamtych 25 meczach pod twoją wodzą Jagiellonia zdobyła dwanaście punktów. Dla porównania podamy ci dorobek innych teoretycznie słabych na wyjazdach drużyn: Cracovia 16, Odra 16, Arka 18, Polonia Bytom 18, Śląsk 21, Lechia 22, Piast 23, Polonia Warszawa 29. Więc z łaski swojej, przestań się sadzić, przeproś i pracuj nad tym, żeby taka żenada się już nie powtórzyła. Być najgorszym i mówić “bilans nie jest taki zły” – to ci dopiero.
– Kwestia korony króla strzelców zostały dzisiaj rozstrzygnięta. Roberta Lewandowskiego nikt nie dogoni. Serdecznie gratulujemy.
– Thiago Cionek drugi raz mógł strzelić gola czołowej drużynie, ale zrobił to samo, co w meczu z Wisłą – z kilku metrów walnął z całej siły głową dokładnie w sam środek bramki. I – jak to w Canal+ – drugi raz dostał za to pochwały. “Ale się świetnie złożył”, “Ale uderzenie”.
PS Kontynuując temat niedawnego artykułu w “Magazynie Sportowym” – skoro Polonia Bytom przegrała z Piastem 0:1, to jaki brutalny oklep dostałaby Kavala?