Drugi raz będzie o alfabecie Marka Bajora, bo spodobał nam się ten fragment: “Beata razem z dwójką dzieci została w Wielkopolsce. Uważam, że to nawet lepiej, że nie ma jej ze mną w Lubinie. Po co miałaby widzieć, jak odreagowuję stres, który teraz, kiedy jestem pierwszym trenerem, jest bez porównania większy?”
Beatko, na twoim miejscu spakowalibyśmy tylko najpotrzebniejsze rzeczy i ruszali na Dolny Śląsk. Ciekawi jesteśmy, jak Bajor odreagowuje stres, że aż lepiej, aby żona tego nie widziała? Jakieś pomysły? Gouda czy coś bardziej oryginalnego?