Reklama

Kot, Koticek i Kotman – czekamy na więcej

redakcja

Autor:redakcja

12 marca 2010, 11:51 • 3 min czytania 0 komentarzy

Tomas Koticek z Interu Bramborek oraz Thomas Kotman z Niemiec to ostatnio gorące piłkarskie nazwiska:) Serio, podobają nam się te reklamy, zdecydowanie bardziej niż Messi przybijający piątkę z kozą. I czekamy na skompletowanie całej jedenastki. W “Magazynie Futbol” jest wywiad z Tomaszem Kotem na temat piłki…

(o ulubionym klubie): – Mam o tyle ciężko, że wiele razy zmieniałem miejsce zamieszkania. Od dzieciństwa kibicowałem Miedzi Legnica, potem osiem lat mieszkałem w Krakowie i większość moich znajomych chadzało na Wisłę, to i ja z nimi. Później przeprowadziłem się do Warszawy, trafiłem między zwolenników Legii… Generalnie teraz nie optuję za żadną konkretną drużyną, taka kolej losu. Wydaje mi się, że niezależnie od tego, w ilu miastach przyjdzie mi jeszcze żyć, zawsze numerem jeden pozostanie ten pierwszy klub. No to moim klubem jest “Miedzianka”. Dla mnie “Miedzianka” to osobista historia, wizyty na stadionie razem z dziadkiem. Najbardziej żałuję, że dziadek nie dożył tych meczów, kiedy “Miedzianka” wywalczyła Puchar Polski. To byłoby dla niego spełnienie marzeń.

(o Miedzi): – Za kilka dni poprowadzę prezentację drużyny i właśnie ze względu na te stare czasy będzie to dla mnie sentymentalna wycieczka. W każdym razie takie boiska z niższych lig mają sporo atutów – słychać jakieś okrzyki, dialogi z boiska, bywa brutalnie, jak jeden drugiego kiwnie, a tamten w odwecie kosę sprzeda, że aż piszczel wyjdzie na wierzch. Folklor. Pamiętam, że kiedy jako dzieciak wracałem z meczu, to dziadek pytał: – No, Tomuś, to jaki okrzyk dziś zapamiętałeś? A ja na to: – Złodzieje naszych pieniędzy, grać!

(o tym, czego nie lubi w polskiej lidze): – A co do mojego zniechęcenia, to teraz kojarzę jeszcze jeden moment, który był istotny – mój brat mieszkał w Glasgow, poleciałem do niego, poszliśmy na mecz Celtiku. Tam 50 tysięcy ludzi, w tym kibice drużyny przeciwnej, odgrodzeni nawet nie płotkiem, tylko jakąś szarfą. Oczywiście, bluzgi latały w powietrzu, ale jako element fajnego dopingu. Celtic wygrał, wszyscy rozeszli się w swoje strony. To coś niesamowitego. U nas poziom nienawiści na stadionie jest jednak wciąż zbyt wysoki, odrzucający.

Reklama

(czy w Glasgow grali wtedy Polacy): – Nie, ale była jedna dość śmieszna sytuacja. Wyszedłem na papierosa, nie miałem ognia. Pytam gościa obok, czy mi pożyczy, a on tym swoim szkockim dialektem do mnie: “Skąd jesteś, komu kibicujesz i jaki jest najlepszy piłkarz w twojej drużynie?” Ja, jako że wówczas mieszkałem w Krakowie i chadzałem na Wisłę, mówię mu, że najlepszy jest Maciej Ł»urawski. On spojrzał na mnie dziwnie, nie wiedział, czy żartuję, czy mówię serio, aż wreszcie zniesmaczony rzucił: “Nie znam go”. A trzy miesiące później Ł»urawski był już w Celtiku i przez pierwszy rok dobrze sobie radził. Zawsze mnie ciekawiło, czy tamten Szkot pamietał naszą rozmowę i wymówione przeze mnie nazwisko.

(o reklamach i PZPN): – Po pierwsze – jestem tylko aktorem, który ma zrealizować konkretne założenia. Ktoś ten tekst napisał, nie ja. Ale wydaje mi się, że efekt parodystyczny został osiągnięty i że jednocześnie jest to pewne odbicie rzeczywistości. Opowiem pewną historię. Wracałem kiedyś z planu filmu “Operacji Dunaj”, miałem przesiadkę we Wrocławiu. A tam akurat był mecz Polska – Słowenia. Na lotnisku do autobusu wlazła zgraja pijanych ludzi w garniturach, w powietrzu spore stężenie alkoholu. Zachowywali się wulgarnie, prostacko. Ktoś zwrócił uwagę, że w autobusie są dzieci i żeby uważali, co mówią. Doszło do pyskówki, bardzo nieprzyjemnej. Sytuacja dosyć żenująca, tym bardziej że pana prezesa Michała raczej wszyscy kojarzyli. No i dzień później na planie “Niani” biorę do ręki “Fakt”, a tam tekst o tym, że Leo Beenhakker oskarża działaczy PZPN, że cieszyli się z niepowodzeń jego drużyny. Patrzę na zdjęcie, a to – ja pierdzielę – ci goście z lotniska i faktycznie , pogrążeni w smutku to oni nie byli! Kiedy później okazało się, że w reklamówce mam udawać polskiego działacza, to od razu przypomniałem sobie to zajście i tych ludzi z PZPN.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...