Zastanawiamy się nad tym od dawna i trudno nam znaleźć odpowiedź – dlatego zwracamy się do was po pomoc. Pytanie brzmi: dlaczego Maciej Iwański, uchodzący za świetnego wykonawcę stałych fragmentów gry, nie umie dokopać piłki z rzutu rożnego na odpowiedniej wysokości? Dlaczego wszystkie jego dośrodkowania zgarnia pierwszy obrońca, stojący w polu karnym? Do głowy przychodzą nam następujące argumenty:
– On potrafi, tylko nie chce mu się
– Chce mu się, ale nie potrafi
– Piłka jest za ciężka i nikt by nie potrafił
– Trener zarządził taki wariant, a on go realizuje
– On kopie tam gdzie trzeba, tylko koledzy nie stoją tam gdzie trzeba
Coś jeszcze? Biorąc pod uwagę, że Iwańskiemu dają wykonywać rzuty rożne nawet w reprezentacji Polski, to sprawa jest zastanawiająca. Można założyć, że on kopie najlepiej, bo inni kopią jeszcze gorzej. Ale nie chce nam się wierzyć, że żaden piłkarz nie jest w stanie kopnąć piłki z narożnika boiska tak, aby przeleciała nad pierwszym obrońcą.
No i dodajmy, że nie zawsze Iwański tak kopał. Kiedyś – tak, dobre słowo, kiedys – kopał całkiem nieźle. A od pewnego czasu zaczął puszczać jakieś niedoloty. Rozumiemy, że raz się coś nie udaje. No dobra, dwa razy. Trzy w meczu – już pora zastanowić się nad zmianą wykonawcy. Ale ciągle? Ciągle?
Dlatego prosimy was o pomoc – czemu Iwański kopie z rzutów rożnych metr nad ziemią i nikt mu nie zwraca uwagi?