Cierpliwość dla tego człowieka już dawno nam się skończyła. Jakim cudem on jeszcze ma pracę? Oto jego tłumaczenia po meczu z Odrą…
1. “W takich warunkach ciężko jest jednak grać. Kiedy tracimy bramkę nerwówka zaczyna się nie na boisku, a na trybunach. Grać na własnym stadionie i czuć takie “wsparcie” ze strony kibiców? Chyba coś jest nie tak. Trzeba ten problem jakoś rozwiązać. Kibice krzyczą, że hańbimy Legię. Nic podobnego. Dzisiejszy mecz był z gatunku takich, który moglibyśmy wygrać przy wsparciu trybun. Wszyscy wiemy na co stać tych zawodników, ale z taką presją nie dają sobie rady. Problem z kibicami jest bardzo duży na Legii. W czasie kiedy jestem tutaj trenerem myślę, że gdybyśmy wszyscy szli w tym samym kierunku osiągnęlibyśmy więcej. Kibice to nie jedyna przyczyna dzisiejszej porażki. Jednak uważam, że większość moich piłkarzy nie radzi sobie z takim zachowaniem trybun. Zawodnik musi czuć wsparcie. Bardzo trudno w takich warunkach zdobyć mistrzostwo kraju. Nie oszukujmy się, że jest dobrze bo ten problem trwa od kilku lat. Zawodnicy boją się strzelać na bramkę bo myślą “jak nie trafie to co usłyszę”?. Nie zdajecie sobie sprawy jak silnym psychicznym trzeba być, żeby odciąć się od okrzyków z trybun.
Nasz komentarz: Drogi Janku, kibice nie są pracownikami klubu. Mieli być klienci, to są klienci. Klient, jak mu się coś nie podoba, to ma prawo o tym głośno mówić. Jak go coś maksymalnie wkurwia – tym bardziej. Jeśli pójdziesz do restauracji, a zaszczany i śmierdzący kelner przyniesie ci zupę i napluje w talerz, to też będziesz prostestował. Twoje święte prawo. I tak, dokładnie to samo dzieje się na Łazienkowskiej. Chcesz wymagać od innych – zacznij od siebie. Zostałeś zatrudniony, aby dać ludziom rozrywkę. I ci ludzie nie są ci nic winni, oni tylko WYMAGAJÄ„. Na co dzień gdzieś tam pracują i szefowie wymagają od nich. W weekendy oni są twoimi szefami i wymagają od ciebie. Nie podoba ci się, to się zwolnij. Poza tym, co to w ogóle za tłumaczenia – mówimy o porażce z ODRÄ„ WODZISŁAW.
2. “Dzisiaj gdybyśmy to my strzelili pierwsi bramkę to w cuglach byśmy ten mecz wygrali”
Nasz komentarz: A gdybyście najpierw strzelili trzy, to nawet byłaby szansa na wysoki wynik. Wychodząc na boisko przy stanie 5:0, kibice mieliby prawo liczyć na prawdziwy pogrom. Chłopie, ZEJDŁ¹ NA ZIEMIĘ, WY NAWET NIE ZAGROZILIŚCIE BRAMCE ODRY.