Dopiero co Śląsk Wrocław rywalizował z Szachtarem Donieck o Brazylijczyka wartego 6 milionów euro, ale (co za niespodzianka!) przegrał. Teraz poszukano kogoś na półce niżej…
…i jeszcze niżej
…i niżej
…niżej, niżej
O, na tej najniższej półce, między słoikami z dżemem. Dawno nie czytaliśmy czegoś tak ABSURDALNEGO. Uwaga, cytat: “26-letni Baiano mierzy 169 cm wzrostu. Gra na pozycji pomocnika. Przed sezonem 2007/2008 podpisał kontrakt z greckim PAÓK-iem. Jego przygoda w Helladzie skończyła się jednak kiepsko. Baiano został napadnięty w mieszkaniu i okradziony. Po tym zdarzeniu Brazylijczykowi odechciało się futbolu. Odszedł z Salonik i ogłosił zakończenie kariery”.
Dawno go nikt nie okradł, więc wraca do futbolu? Czy też po prostu już nie ma niczego, co można by mu ukraść i stąd ta decyzja? W każdym razie facet musi mieć nieprawdopodobną odporność psychiczną.