Co za niespodzianka. Legia przełamała strzelecką niemoc i w trzecim tegorocznym sparingu zdołała strzelić pierwszego gola. Zdobywcą historycznej bramki został Chińczyk Dong. Niestety, dzielni Gruzini z Zestafoni odpowiedzieli trzema trafieniami, psując to piłkarskie święto.
Po porażkach 0:1 z Austrią Wiedeń i 0:1 z Zaporożem, teraz przyszedł łomot 1:3 od Gruzinów. Oczywiście, łatwo tę kiepską serię wytłumaczyć:
– Legia ma słabych napastników
– Legia ma słabych pomocników
– Legia ogólnie gra tak, że nie da się patrzeć
– Legia jest na innym etapie przygotowań
– Piłkarze Legii mają w nogach ciężkie treningi
– Zabrakło szczęścia w decydujących momentach
I mały apel do kibiców klubów zajmujących miejsca od trzeciego w dół – nie śmiejcie się za głośno, bo niestety dla was realia ligowe są takie, że Legia to wciąż czołowy zespół w kraju i na 13 meczów pozostałych do końca sezonu, z osiem wygra.
UAKTUALNIENIE: Zgodnie z przewidywaniami trener Jan Urban powiedział: “Przede wszystkim widać było po nas, że nogi są ciężkie i rzeczywiście w porównaniu z Gruzinami nie wyglądaliśmy za dobrze pod tym względem, ale wiemy czego chcieliśmy na tym obozie i te treningi pozostawiają ślad przede wszystkim na świeżości zawodników”.