Fragment wywiadu z Franciszkiem Smudą, z “Gazety Wyborczej”.
– Z panem wybrała się żona…
– Zapłaciłem za jej podróż, jest na moim utrzymaniu. Paweł Janas brał swoją na każde zgrupowanie i było cicho. A ja raz wziąłem i od razu podniósł się hałas. Ale już mówiłem, że nie interesuje mnie to, co niektórzy wygadują i piszą.
Franz, NIE KŁAM. Paweł Janas nie zabierał żony na zgrupowania, o czym czytelnicy nie muszą wiedzieć, a ty – dla wybielania się – wprowadzasz ich w błąd. Wycieranie sobie gęby nazwiskiem Janasa to po prostu wstyd.