Panie i Panowie, oto najbardziej rozchwytywany piłkarz w naszej lidze! Według naszych nieomylnych mediów Rafał Grzyb z Polonii Bytom znajdował się ostatnio w kręgu zainteresowań chyba połowy polskich klubów. Na placu boju pozostały już tylko Jagiellonia i Legia – wydaje się, że sam piłkarz skłania się do przenosin na Podlasie (pytanie do czytelników z tego rejonu: skoro w Warszawie jest teraz 12 stopni poniżej zera, to ile jest w Białymstoku?).
Trochę nas dziwią te wszystkie zachwyty nad piłkarzem, którego niedawno media musiały przedstawiać jako Rafał G. Jak na polską ligę nie jest zły, ale jakoś trudno nam sobie wyobrazić, że facet, któremu stawia się zarzuty korupcyjne za okres, kiedy występował w Wiernej Małogoszcz, nagle stanie się liderem najlepszych zespołów w lidze.
Wątpimy, żeby Grzyb był w stanie zmienić na przykład nędzny styl prezentowany od dawna przez Legię. Chociaż z drugiej strony, skoro w klubie z Łazienkowskiej mogą grać takie tuzy jak Marcin Komorowski czy Piotr Giza, to dlaczego nie dać szansy i jemu?
Jeśli jednak Grzyb zamieni Bytom na Białystok, na pewno piorunujące wrażenie zrobi na nim ośrodek treningowy Jagi. Znajduje się on jakieś 15 km od centrum miasta, w środku lasu. Dojechać tam potrafi chyba tylko kierowca klubowego autokaru, a i to nie jest do końca pewne. Na takim wygwizdowie nie trenuje chyba żadna inna drużyna z ekstraklasy i pewnie chłopak zatęskni za boiskiem treningowym Polonii.