Reklama

Kilka spostrzeżeń po pokazie filmu na temat kadry Leo Beenhakkera

redakcja

Autor:redakcja

11 grudnia 2009, 02:12 • 3 min czytania 0 komentarzy

Poszliśmy wczoraj na premierę (a raczej jedyny kinowy pokaz) filmu przedstawiającego kulisy gry reprezentacji Polski w eliminacjach MŚ 2010. Interesujący, przyjemny, momentami poruszający. Wprawdzie zabrakło w nim kilku bardzo istotnych fragmentów (np. skoro już kamera kręci się między zawodnikami w szatni i w hotelu, to warto było porozmawiać z Arturem Borucem po meczu z Irlandią Północną), ale miło spędziliśmy czas.
Garść spostrzeżeń:

Kilka spostrzeżeń po pokazie filmu na temat kadry Leo Beenhakkera

Na początku powitano “byłego selekcjonera reprezentacji Polski” i już myśleliśmy, że to może Beenhakker. Ale niestety nie, to tylko Stefan. Ale w końcu dostał brawa, co mu się rzadko zdarza. W kuluarach narzekał do dziennikarzy i mówił, że wcale nie dostał 250 tysięcy złotych za wywalczenie kilku rzutów rożnych.

Fajna jest scena, jak Grzegorz Lato wchodzi do szatni przed meczem z Irlandią Północną i chce coś powiedzieć, ale nie bardzo wie, co. No i tak stoi, piłkarze się patrzą jak na idiotę. Lato mówi: – Powiem wam, że boisko jest grzęskie. Grzęsko jest… (dłuższa przerwa)… Grzęskie. Ciężko… (dłuższa przerwa)… A zresztą, sami zobaczycie. Trzymajcie się prosto!

Dariusz Dudka zbiera piłkarzy, żeby zejść do dziennikarzy większą grupą (wówczas jest szansa, że zatrzymają kolegę i nie będzie trzeba odpowiadać na pytania). Wchodzi do pokoju Roberta Lewandowskiego i Sławomira Peszki.
– Idziemy do dziennikarzy!
– Ale po co? – pyta szczerze zdziwiony “Lewy”. Na sali śmiech.

Przerwa meczu z Czechami. Michał Ł»ewłakow do Mariusza Lewandowskiego: – Dobrze jest, klepiemy, Kuba, no i ten… no… (pstryka w palce, żeby sobie przypomnieć)… no… ten… Broziu!

Reklama

Ł»ewłakow to jedyna postać w tej całej drużynie. Nikt inny się nie odzywał. Głowy w dół i tyle. Ł»ewłakow mobilizował, podpowiadał, pocieszał. Człowiek orkiestra. Natomiast kompletnie z boku grupy był Artur Boruc. Jakby w swoim świecie.

Beenhakker w przerwach meczów nie mówił praktycznie nic, tylko Ł»ewłakow zabierał głos. A jego przemowy przed meczami też nas na kolana nie rzuciły (wszyscy widzowie wyszli rozczarowani). Raczej ograniczały się do słów: – Jesteście, kurwa, mocni! Naprawdę jesteście, kurwa, mocni! Taki podstarzały Wójcik.

Antoni Piechniczek perfidnie kłamał twierdząc, że Beenhakker zamknął się przed Grzegorzem Lato w klopie, po meczu ze Słowenią. Holender był w szatni w tym samym czasie, co prezes PZPN. Podali sobie ręce.

Kamera podchodzi w czasie treningu do Łukasza Fabiańskiego, bardzo blisko.
Fabiański: – Spierdalaj!
Kamerzysta: – Tak brzydko mówisz?
Fabiański: – Durczok też tak mówi.
Wszystko z przymrużeniem oka, nie po chamsku.

Scena znana z zajawek. Roger wspina się, ma jakiś problem z następnym krokiem. I mówi: – Prawa noga Polak, lewa Brazylijczyk! Roger ze wszystkich piłkarzy wypada chyba najsympatyczniej.

Pożegnanie Beenhakkera z drużyną ujmujące. Leo mówi, że ma dla piłkarzy wielki szacunek, respekt. I że ich kocha. “I love you” – to zrozumieli wszyscy. Bo była też scena, kiedy na boisko wchodził Krzynówek i mieliśmy wrażenie, że wówczas za cholerę nie rozumiał, co Beenhakker do niego mówi.

Reklama

PEŁNÄ„ WERSJĘ FILMU BĘDZIE MOŁ»NA OBEJRZEĆ W ORANGE SPORT OD 21 GRUDNIA PRZEZ KOLEJNE 6 DNI

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...