Jak poinformowała “Rzeczpospolita”, Stefan Majewski za swoją krótką przygodę z reprezentacją Polski, czyli za przegranie dwóch meczów, otrzymał 250 tysięcy złotych. Za mało!
Przecież 250 tysięcy złotych oznacza:
– 1389 złotych za każdą minutę oglądania biało-czerwonych męczarni
– 125 000 złotych za mecz z Czechami, w którym mieliśmy 8 rzutów rożnych, co z kolei oznacza 15625 złotych za każdy korner.
– 250 000 złotych za jedną bramkę zdobytą przez Polskę (niestety, samobójczą)
Wystawienie Polczaka – bezcenne.