Roberta Moskala, prekursora ustawienia 5-5-0, Odra Wodzisław zmieniła na Marcina Brosza, dopiero co wywalonego z Podbeskidzia. Teraz Podbeskidzie, które też szuka trenera, powinno wziać Moskala i koło by się zamknęło.
Tonący Moskal na razie opowiada w gazetach, że wszystkiemu winni są jacyś Czesi, chociaż nie za bardzo wiadomo, o co mu chodzi – to w końcu nie Czesi grali w jego zespole, nie Czesi ustawiali taktykę i nie Czesi zapominali wstawić napastnika. No ale cóż – Moskal od początku wyglądał trochę na gościa z innej bajki, z lekkim wiaterkiem w głowie.
Brosza nam trochę żal. Pewnie całe życie marzył, by poprowadzić zespół w ekstraklasie, a tymczasem jego rola ograniczy się tylko do… wyprowadzenia z ekstraklasy.