W “Fakcie” była sekretarka Pogoni Szczecin żali się, że Edi Andradina zrobił jej dzieciaka, a teraz nie chce dawać siana (to znaczy dawał, ale przestał). Pani Monika Pakiera nie wytrzymała zbyt długo, zanim dopadła ją chęć zagoszczenia na łamach tabloidu.
“Z początku umówiła się z Edim, że będzie płacić jej i dziecku kilka tysięcy miesięcznie na życie oraz że pomoże znaleźć mieszkanie. – Zważywszy na to, że dla Ediego zrezygnowałam z pracy i zostałam bez środków do życia, a teraz muszę wychowywać syna, to nie tak dużo – mówi Pakiera. I dodaje: Edi wywiązał się ze swoich zobowiązań w sierpniu. Za wrzesień zapłacił nam już jednak znacznie mniej, a potem powiedział, że w październiku nie da ani grosza. Byłam w szoku, gdy to usłyszałam. Zachowywał się jak zupełnie inny człowiek niż ten, którego poznałam. Kiedyś chwalił się synem w szatni, a teraz? Nie zależy mu na dziecku! Pokazał, że jest kłamcą, hipokrytą i tchórzem. Nie miał nawet odwagi, by powiedzieć mi prosto w oczy, że ma inną – opowiada Pakiera”.
W październiku nie da ani grosza? Jeśli nasz kalendarz nie oszukuje, to mamy 3 października, a ta kobieta już poleciała do gazety, by się naskarżyć. Ciekawe, czy jeśli Edi wyśle pieniądze, to zrobi się jej choć troszeczkę głupio…
Co nie oznacza oczywiście, że pochwalamy porzucanie własnych dzieci.