Beenhakker nie przyleci, ale kasę chętnie weźmie

redakcja

Autor:redakcja

14 września 2009, 18:07 • 1 min czytania

Nie za bardzo rozumiemy, co musiałby zrobić selekcjoner reprezentacji Polski, aby zwolniono go dyscyplinarnie. Na jutro PZPN wyznaczył spotkanie z Leo Beenhakkerem. Ten oczywiście nie ma zamiaru przylecieć. W tym czasie odda się udzielaniu wywiadów, że jego przełożeni to banda pijanych amatorów, którzy w Holandii nie mogliby nawet robić za szoferów.
Za kolejne dwie pensje, czyli jakieś 800 tysięcy złotych, chętnie weźmie. Co tylko pokazuje, że Grzegorz Lato nie ma jaj – gdyby miał, to „Mister Tralala” nie zobaczyłby ani centa, a kto wie – może jeszcze coś musiałby oddać, z powodu naruszenia umowy.

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Fenerbahce zaakceptowało dwie oferty z Polski. Znaleźli już następcę

Braian Wilma
3
Fenerbahce zaakceptowało dwie oferty z Polski. Znaleźli już następcę
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama