Reklama

Andrzej Iwan felietonistą – brawo!

redakcja

Autor:redakcja

07 września 2009, 15:12 • 3 min czytania 0 komentarzy

Andrzej Iwan, legenda Wisły Kraków, zaczął pisać felietony na łamach “Futbol News” (tzn. jest pierwszy, mamy nadzieję, że będą kolejne). Strzał w dziesiątkę! Bo z felietonami Iwana można się nie zgadzać – to chyba będzie uczucie dość częste, ale nie można przejść koło nich obojętnie. Przepisaliśmy dla was trochę połowę…
Mam już 50 lat i chorobę Alzheimera. Ale tym Irlandczykom to w sobotę sam strzeliłbym przynajmniej dwie bramki. Bo ja umieć grać. A oni mają tylko jednego piłkarza, George’a Besta. No, ale on nie żyje przecież od pięciu lat!

Zacznę od tego, co mnie totalnie wkur… Od tych koszulek na cześć Marcina Wasilewskiego, któremu jeden gość w Belgii złamał nogę. Od tych haseł – jesteśmy z tobą! A czy wiecie, że Marcin to był morderca numer 1? Czy wiecie ilu ludziom on wyrządził krzywdę!

Grałem w piłkę na dwóch mundialach, kilka razy byłem mistrzem Polski i zawsze polowali na mnie tacy ludzie jak Wasilewski. Dwa razy miałem złamaną nogę – raz w meczu o mistrzostwo Górnika z Legią, raz jak z drużyną Piechniczka waliczyliśmy o medal mistrzostw świata. I kopali mnie na okrągło. I nauczyłem się, po jakimś czasie, żeby podnosić nogę i trafiać korkami w kolano. Rozorać gościa, żeby popamiętał z kim ma do czynienia. Myślę, że ten Witsel zrobił dokładnie to samo. Ł»e to była zemsta. I fakt, że w Belgii zmniejszyli mu karę za ten faul tylko potwierdza. Oni po prostu prześledzili karierę Wasilewskiego. I zauważyli, że on prowokował. No i się doigrał.

Tak czuję, że następny będzie Dudka. W moich czasach o takich obrońcach mówiło się krótko: rzeźnik. Taki był na przykład Marek Dziuba. Pamiętam jak Lacie rozorał całe udo, od biodra po kolano, jak na Deynie złapał czerwoną kartkę… Ale nikt go nie żałował!

Gdy po mundialu w Hiszpanii Polska nokautowała w Paryżu Francję 4:0, ja ze złamaną nogą leżałem w szpitalu. I nikt na moją cześć koszulek nie zakładał. Tak sobie myślę zresztą, że – niestety – te koszulki dla Marcina to jedyna rzecz, którą nasza kadra przygotowała na zgrupowaniu. Nic więcej! Nic! Bo jeśli chodzi o grę, to było totalne zero!

Reklama

Właściwie to podobał mi się tylk jeden facet. Mariusz Lewandowski. Czuję, że on nienawidzi Leo, bo kiedyś go zdjął po dwudziestu minutach… Ale powiedział, że robi swoje, no i w tej kadrze zapiernicza. Za nic, bo on ma przecież straszne pieniądze w Doniecku. I jemu takie koszulki z Wasilewskim nie są potrzebne. On zamiast koszulek ma jaja. I szkoda, że jest tylko jeden.

Co do meczu: rozwalają mnie analizy Engela, Gmocha, Strejlaua, czyli selekcjonerów. Przecież to bełkot! To się kupy nie trzyma (tak na marginesie: Gmoch to też był faularz, który się doigrał i nogę mu złamali, nawet chyba własny bramkarz!). To co wygaduje Engel, to śmiech na sali. Wiem, bo piłkę znam z boiska, a nie sprzed tablicy. Engel to maszynka do zarabiania pieniędzy, gawędziarz i koniec. Do dziś w korytarzach w Wiśle walają się jego książki “Futbol na tak” – jak go Cupiał zatrudniał, to tamten wcisnął mu całą niesprzedaną makulaturę.

Uwierzcie mi – żaden polski trener nie ma nic mądrego do powiedzenia! Poziom amatorski, totalnie. Ja im pomników stawiać nie będę. A już na pewno nie Lenczykowi. Jak miałem osiemnaście lat i jechałem na mundial, to zniechęcał mnie bardzo do małżeństwa. Ł»e jak piłkarz się żeni, to się zmarnuje. Dzięki Bogu nie posłuchałem! I mam Basię, dwójkę dzieci, wnuczkę – a ktoś chciał mi zaproponować w zamian dodatkowy trening. Nie ze mną. Ja jestem Andrzej Iwan. Wiem co straciłem w życiu, ale wiem, co udało się obronić.

(…)

Najnowsze

Hiszpania

Real Madryt potrzebował dogrywki, żeby ograć Celtę. W tle ogromna kontrowersja

Arek Dobruchowski
4
Real Madryt potrzebował dogrywki, żeby ograć Celtę. W tle ogromna kontrowersja
Anglia

Diallo uratował United od kompromitacji. Hat-trick Iworyjczyka przeciwko Southampton

Aleksander Rachwał
0
Diallo uratował United od kompromitacji. Hat-trick Iworyjczyka przeciwko Southampton

Komentarze

0 komentarzy

Loading...