Trzy najlepsze (?) drużyny polskiej ligi strzeliły łącznie jednego gola – mamy na myśli to cudowne, ale samobójcze trafienie Adriana Mrowca. Na zakończenie czwartej kolejki Legia przegrała w Wodzisławiu z Odrą. Najpierw zmarnowała mnóstwo świetnych sytuacji, a potem dała sobie wbić gola po błędzie Marcina Komorowskiego (może był faul na nim, może nie – dyskusyjne).
I taka nas naszła refleksja – czy znacie poważny klub, w którym trener wygląda jak rezerwowy piłkarz i ogląda mecz w znaczniku? I tak dobrze, że dziś nie założył krótkich spodenek, co też ma w zwyczaju. Widzieliście, żeby za zawodnika przebrał się Guardiola? Ferguson? Mourinho? Ancelotti? Capello? Magath? Klinsmann? Loew? Rijkaard? Hiddink?
Mamy więc apel do Urbana – weź się chłopie ubierz. Albo wyjdź w końcu na boisko i strzel jakiegoś gola, bo twoi podopieczni nie są w tym za mocni.
A swoją drogą – czy znacie piłkarza, który na boisku mniej myśli niż Sebastian Szałachowski? Klapki na oczach, jazda do przodu, strzał byle gdzie, byle nie podawać. Czasami jego ogólne oszołomstwo wychodzi na dobre, ale jakoś nie w ostatnim czasie.