Coraz gorsze nastroje w Bełchatowie. W czterech meczach drużyna wywalczyła marny punkcik, gra tak, że powinno się na jej mecze przyprowadzać najbardziej zwyrodniałych skazańców (kara zamienna zamiast dożywocia), a w perspektywie jest wyjazd do Wronek, na mecz z Lechem.
Rafał Ulatowski już przebąkuje, że jest jedynym odpowiedzialnym za ten stan rzeczy, co czytać należy: – Jak chcecie, to mnie zwolnijcie… Nie zdziwimy się, jeśli dymisja rzeczywiście zostanie przyklepana po następnej kolejce, bo wówczas Ulatowski uda się na zgrupowanie reprezentacji Polski i na tydzień opuści swój zespół. A działacze będą mieli prawo uznać, że tydzień bez trenera w takich okolicznościach to jednak nie najlepszy pomysł.
Ale nie przesądzajmy – po pierwsze, z Lechem wcale nie trzeba przegrać. Po drugie – może ktoś uznać, że asystenta selekcjonera zwalniać nie wypada, a w poprzednim sezonie Bełchatów po serii słabych meczów jednak się podniósł.