Reklama

Lech znów bardzo fartowny. Będzie trudno w rewanżu.

redakcja

Autor:redakcja

20 sierpnia 2009, 22:22 • 2 min czytania 0 komentarzy

W ostatniej sekundzie meczu Sławomir Peszko kopnął w stronę bramki, Renfigo nie trafił w piłkę, a ta wpadła tuż przy słupku. No i Lech wygrał 1:0, mimo że przez 90 minut w niczym nie był lepszy od FC Brugge. Generalnie o ile przed tym spotkaniem wszyscy byli pewni awansu, a z “Kolejorza” robiono wielkiego faworyta, to już widać, że rewanż będzie szalenie ciężki. Zwłaszcza w pierwszej połowie piłkarze belgijskiego klubu rozgrywali piłkę z taką swobodą, że momentami żal było patrzeć na nieporadność poznaniaków. I tylko szczęściu zawdzięczać trzeba, że do przerwy goście nie prowadzili.
Mecz zakończył się więc najlepszym możliwym wynikiem. Niesprawiedliwym, ale pozytywnym. Tylko nie popadajmy w euforię – z taką grą w drugim meczu trudno będzie utrzymać tę przewagę.

Lech znów bardzo fartowny. Będzie trudno w rewanżu.

Dodać też trzeba, że Lech miał szczęście do sędziego. Robert Lewandowski w pierwszej połowie – ewidentna czerwona kartka za chamski faul obliczony na zakończenie przeciwnikowi kariery. Gordan Golik – szkoda słów na tego rzeźnika. Wyciął gościa, który rzeczywiście potrafił grać w piłkę i wyglądało to na jakieś zerwanie Achillesa.

I jeszcze słowo o Lewandowskim – coś nam się zdaje, że jeśli ktoś wkrótce zmieni klub na znacznie mocniejszy, to będzie nie nasz Robercik, tylko ten wielki murzyn z FC Brugge, Joseph Akpala. Rozbawiła nas informacja, że napastnika Lecha rzekomo ogląda Manchester City. Faktycznie, przecież tam mają są tylko: Adebayor, Tevez, Santa Cruz, Bellamy, Robinho…

Najnowsze

Ekstraklasa

Siemieniec: Moim małym marzeniem jest poprowadzenie klubu w Lidze Mistrzów

Bartosz Lodko
9
Siemieniec: Moim małym marzeniem jest poprowadzenie klubu w Lidze Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...