ITI opublikowało – jak czytamy w “Przeglądzie Sportowym” – rachunek zysków i strat za sezon 2008/2009. Trochę to dziwne, bo sezon jeszcze trwa.
Widać na załączonym obrazku, że Legia na wynagrodzenia i premie pierwszego zespołu oraz zespołu Młodej Ekstraklasy wydała 27,58 miliona złotych. No ale przecież jeszcze nie wiadomo, czy klub zdobędzie mistrzostwo Polski, czy nie, co – jak podpowiada logika – znacząco wpłynie na kategorię “premie”. Albo ktoś, kto przygotowywał raport z góry postawił kreskę na zespole Jana Urbana (co dziwne), albo założył, że na sto procent uda się sięgnąć po tytuł (co jeszcze dziwniejsze). Generalnie to pokazuje nam, że cały raport jest niewiele warty. Nie wspominamy już o premiach za dwie ostatnie kolejki, które piłkarze mogą podnieść z murawy, ale nie muszą.
A tak poza tym to blisko 28 milionów szokuje. Odliczmy najpierw Młodą Ekstraklasę – niech tam będzie ze 30 osób, niech każda dostaje 3 tysiące złotych miesięcznie. Daje nam to 1 080 000 złotych. Na pierwszy zespół zostaje równo 26,5 miliona. Znowu załóżmy, że jest tam jakieś 30 osób (no bo jeszcze sztab szkoleniowy). Mamy rozumieć, że każdy średnio miesiąc w miesiąc pobiera ponad 70 tysięcy złotych miesięcznie? Koziary, Borysiuki, Skaby i inne?
