– W szatni nie było radości, co widać było po naszych minach – powiedział Ariel Borysiuk po meczu z Wisłą.
Szok i niedowierzanie. Nie było radości? Ł»adnych szampanów? Chóralnych śpiewów? Jak to, Ariel? Po porażce w meczu na szczycie? A tak bardziej poważnie – to jakiś prywatny zakład między Borysiukiem i Urbanem, kto skleci głupsze zdanie?