Do Polski przyleciał menedżer Hernana Rengifo Ricky Schanks, a dziennikarze z nawet odrobiny refleksji bezmyślnie cytują jego słowa. Pan Schanks twierdzi, że dla Peruwiańczyka priorytetem jest pozostanie w Lechu Poznań, ale w razie czego są też inne oferty, choćby z Premiership.
Tak, na sto procent mogąc przejść do Premiership, Rengifo wolałby zostać w polskiej lidze. W dodatku utwierdzałby go w tym menedżer, bo przecież – jak każdy menedżer – woli zarobić pięć razy mniej niż pięć razy więcej.
Drogi Ricky, może masz nas wszystkich za idiotów, ale przyhamuj trochę ze swoimi bajeczkami. Gdyby Rengifo miał chyćby 5 procent szans na przejście do Premiership (gdzie na dzień dobry dostałby jakieś 10-12 tysięcy funtów tygodniowo) to nie chciałby słyszeć o niczym innym. A ty nie siedziałbyś teraz w Poznaniu, negocjując nowy kontrakt z “Kolejorzem”, tylko na Wyspach. Bajeczki o konkurencyjnych ofertach opowiadaj w celu podbicia stawki w zaciszu gabinetów, a nie publicznie – taka dobra rada od nas, za friko.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT