Trener San Marino marzy o porażce 1:3

redakcja

Autor:redakcja

31 marca 2009, 01:19 • 1 min czytania

Choćby bardzo się starali, z San Marino w zasadzie nie da się nie wygrać. To – wedle rankingu FIFA – najgorszy zespół świata, z którym rywalizować mogłaby przyklasztorna drużyna Sióstr Nazaretanek. No dobra, trochę się może zapędziliśmy – pamiętamy, jak męczyliśmy się w pierwszym spotkaniu, pamiętamy rękę Furtoka, ale mamy przekonanie, że nie jesteśmy w stanie upaść tak nisko, by w środę nie wygrać.
Na łamach „Faktu” trener San Marino Giampaolo Mazza mówi: – Jesienią przegraliśmy z Polską u siebie 0:2. Jeżeli teraz powtórzymy ten wynik, będę bardzo zadowolony. A jeśli uda się nam strzelić choć jednego gola i przegrać na przykład 1:3, to już będzie powód do wielkiego świętowania. Może damy radę tego dokonać, bo Polska gra ostatnio słabo. W Belfaście robiliście takie błędy, że aż się łapałem za głowę. Liczę że i w Kielcach pomylicie się choć raz.

Reklama

Dodał też, że ma gotowe ustawienie na mecz z Polską: – Jak zawsze zagramy dość defensywnie, ustawieniem 5-3-1-1. Moja drużyna nie może się za bardzo odkrywać, żeby nie stracić w meczu dziesięciu lub piętnastu goli.

Heh, można stwierdzić, że mierzy siły na zamiary. Chociaż dodajmy, że ustawienie reprezentacji Polski w ostatnich miesiącach ewoluuje w stronę wariantu Mazzy.

Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama