A co zmieni San Marino? Lato o Leo…

redakcja

Autor:redakcja

31 marca 2009, 00:25 • 1 min czytania

Trochę rozumiemy Grzegorza Lato, że wije się jak piskorz, żeby tylko nie chlapnąć czegoś głupiego, w swoim stylu. I o zwolnieniu Leo Beenhakkera mówi tak…
– Kontrakt z Leo? Jest dla mnie i dla niego świętością – mówi „Polska The Times” szef PZPN. – Zresztą teraz mamy akurat ważny mecz, bardzo ważny. Trzeba go wygrać, żeby poprawić klimat. Najlepiej kilkoma bramkami. Po San Marino, bardzo proszę, możemy rozmawiać o wszystkim. Ale na dziś nie ma tematu Beenhakkera! Ani we wtorek, ani w środę na zarządzie nie będziemy się tym zajmować, nie ma tego w programie zebrania.

A co zmieni San Marino? Lato o Leo…
Reklama

A jak ktoś zgłosi taki punkt z sali? – No to ja się na to nie zgodzę. Mam prawo jako prezes. Bardzo was proszę, nie rozjątrzajcie sytuacji, która i tak jest trudna. Na pewno wiele spraw wymaga dyskusji, ale dopiero po meczu – dyplomatycznie wymiguje się od konkretów Lato.

Ale tak na zdrowy rozum – niby co ma zmienić mecz z San Marino? Przecież wiadomo, że wygramy. Jeśli na ocenie pracy obecnego selekcjonera ma zaważyć spotkanie z roznosicielami pizzy, to naprawdę nie rozumiemy, po co to całe zamieszanie… Jeśli natomiast jakieś decyzje już zapadły, to prosimy nie mydlić oczu.

Reklama

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama