Na polskich trenerów zawsze można liczyć – to kompletnie odlotowi goście. Potrafią znaleźć tak niedorzeczne wymówki, że my – choćby się głowili sto lat – w życiu byśmy na to nie wpadli. Otóż Jan Urban ma pewne podejrzenia, dlaczego w jego zespole jest plaga kontuzji.
– Przyczyną mogą być piłki, którymi gramy. Szybko nasiąkają i robią się ciężkie – stwierdził Urban. Tak, to dobre hasło – BO PIŁKI BYŁY ZA CIĘŁ»KIE. Czekamy na reakcję firmy Adidas. W końcu zasypała tym zbyt ciężkim bublem pół świata. Mało tego – kazała właśnie takimi piłkami rozgrywać mecze Euro 2008, w tym spotkanie finałowe! I do tego jeszcze bezczelnie wydawała komunikaty, że dzięki technologii zgrzewania termicznego nowy produkt w ogóle nie nasiąka wodą. Czytamy też: “Unikatowa powłoka zewnętrzna poprawia rozkład siły uderzenia, umożliwia jeszcze lepsze podkręcanie piłki i zwiększa precyzję ruchu na boisku we wszystkich możliwych warunkach pogodowych”.
I po co było kłamać? Dzięki Urbanowi wydało się, że piłka nasiąka. Mało tego – nasiąka tak bardzo, że jego piłkarzom strzelają mięśnie. Dzięki Janek, że zdobyłeś się na taki akt odwagi i oficjalnie wystąpiłeś przeciwko sponsorowi technicznemu Legii. W sposób bardziej ostentacyjny mógłbyś zrobić to pisząc 100 razy na budynku klubowym: “Piłki Adidasa są do dupy, piłki Adidasa są do dupy, piłki Adidasa są do dupy…” Naprawdę, szacunek dla ciebie, że przerwałeś tę światową zmowę milczenia! Kto następny? Bayern? Milan? Albo prawda, albo kalectwo – wybór należy do tych klubów. Prawda wszystkich wyzwoli.
Ale tak poważnie to z jednym się musimy zgodzić – faktycznie kopanie piłki przez niektórych piłkarzy Legii jest ryzykowne. Radzimy odstawić nie tylko piłki Adidasa, ale piłki w ogóle, a wówczas na pewno kontuzje się skończą.
A tu przykład, jak niemiecka propaganda chce nam wmówić, że te piłki nie nasiąkają…