Beenhakker jak zawsze – mija się z prawdą

Leo ma uzgodniony 2,5-letni kontrakt z Feyenoordem, czy nie? Holenderska gazeta „Algemeen Dagblad” informuje, że tak. A „Mister Tralala” oczywiście zaprzecza. I mówi:
– Jestem już tym wszystkim zmęczony. Te bzdury wypisuje ciągle ten sam facet. Wcześniej wymyślił, że kupuje ziemię na Mazurach. Do Holandii pojadę dopiero w kwietniu, po meczach z Irlandią Północną i San Marino. Ale na pewno nie by podpisywać kontrakt z Feyenoordem.

Otóż, niestety drogi Leo, znowu mijasz się z prawdą. O tym, że jesteś zainteresowany kupnem ziemi na Mazurach (zresztą, są nawet zdjęcia z twoich odwiedzin w Niedźwiedzim Rogu – choć mogła to być tylko zwykła randka z Martą Alf) informował dziennikarz Tomasz Nowociński. Natomiast o twoim kontrakcie w Rotterdamie napisał Chris Van Nijnatten. Niezbyt podobne nazwiska, jeśli mamy być szczerzy, choć i Nowościński, i Nijnatten zaczynają się na literę „n”. W każdym razie gazeta „Algemeen Dagblad” nie informowała, że kupujesz ziemię na Mazurach, tylko że będziesz dyrektorem w Feyenoordzie, co okazało się prawdą (chociaż na skutek zamieszania nazwano cię „doradcą”). Sam niedawno mówiłeś, że holenderscy dziennikarze – w przeciwieństwie do polskich – są tacy wiarygodni.

Opierając się na doświadczeniu ostatnich miesięcy i mając do wyboru – uwierzyć Beenhakkerowi czy uwierzyć „Algemeen Dagblad”, wybieramy to drugie. I tak się zastanawiamy – czy ktoś w ogóle jeszcze wierzy Leonowi na słowo? Czy jak ten facet idzie po sklepu i mówi: „poproszę dwie bułki”, to kobieta mu je sprzedaje, czy jednak czeka, by się upewnić, że klient nie robi jej w balona?

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT