Jak już nas wtajemniczył Jakub Rzeźniczak z Legii, aktualnym hasłem przyświęcającym polskiej ekstraklasie jest powiedzenie: – Pierwsze koty za płoty… Teraz za wymówki zabrał się Maciej Skorża. Trener Wisły Kraków po porażce w Pucharze Polski z Lechem Poznań stwierdził: – W okresie przygotowawczym albo kontuzje (Boguski, Sobolewski), albo dziesięciodniowe pobyty na reprezentacji uniemożliwiły mi skuteczne zgranie pierwszej jedenastki. Nie mogliśmy zagrać w optymalnym składzie. Nawet z Piastem Gliwice w dniu meczu Tomek Jirsak zgłosił niedyspozycję. Chciałbym mieć komfort, by zgrywać drużynę. Potrzebny nam jeden mecz, w którym drużyna “odpali”.
Gdyby to powiedział ktokolwiek inny… Ale Skorża?! On ma niezgrany zespół? To w takim razie, kto ma zgrany? Przecież w żadnym innym zespole w Polsce nie ma piłkarzy, którzy od tak dawna graliby ze sobą. A że w lutym zgrupowanie miała reprezentacja Polski? Przypominamy, że piłkarze Lecha Poznań też na nim byli!
Oto wykaz, ile czasu w Krakowie spędzili konkretni piłkarze (ci, którzy zagrali przeciw Lechowi plus wspomniany przez Skorżę Jirsak)…
Mariusz Pawełek – 4. sezon w Wiśle
Marcin Baszczyński – 9. sezon w Wiśle
Arkadiusz Głowacki – 10. sezon w Wiśle
Marcelo – 1. sezon w Wiśle
Radosław Sobolewski – 5. sezon w Wiśle
Mauro Cantoro – 8. sezon w Wiśle
Piotr Brożek – 7. sezon w Wiśle
Paweł Brożek – 9. sezon w Wiśle
Wojciech Łobodziński – 2. sezon w Wiśle
Junior Diaz – 2. sezon w Wiśle
Marek Zieńczuk – 4. sezon w Wiśle
Patryk Małecki – 3. sezon w Wiśle
Rafał Boguski – 3. sezon w Wiśle
Piotr Ćwielong – 2. sezon w Wiśle (ok, ten się za dużo nie nagrał)
Beto – 1. sezon w Wiśle
Tomas Jirsak – 2. sezon w Wiśle
Oni są niezgrani? Jak dla nas, to są właśnie zgrani aż za bardzo.
PS. Liczyliśmy, w ilu sezonach piłkarze zaliczyli przynajmniej jeden mecz ligowy w barwach Wisły. Przy niektórych nazwiskach jest to trochę mylące (Boguski jest ważną postacią w klubie od niedawna), ale generalnie skład powinien znać się na pamięć. Jak szkoleniowiec skarży się na powołania do kadry, to powinien wziąć się za trenowanie jakiegoś nędznego, drugoligowego zespołu – wówczas problem znika.