– Włosi twierdzą, że przy pierwszym golu dla Lecha był dwumetrowy spalony. Mamy dla nich złą wiadomość – jeśli w ogóle spalony był, to naprawdę minimalny.
– Dziś Legia zagra z Bełchatowem w ramach pucharu śmietnika. Nie zagra Chinyama, bo ma problem z barkiem oraz Paluchowski, bo… musiał iść do szkoły. Nie, wcale nie żartujemy. Mamy tylko nadzieję, że nie zapomniał worka na kapcie i drugiego śniadania. Z braku laku, w ataku zagra pomocnik.
– Nie no, cały czas nie możemy dojść do siebie. Facet przez całą karierę marzył o tym, żeby grać w Legii, a jak się pojawiła okazja (brak Chinyamy), to akurat wziął tornister i ruszył do szkoły?!
– Ciekawe, czy są już kluby, które wyraziły zainteresowanie podpisaniem kontraktu z noworodkiem? W końcu trudno o lepsze geny. Dziadkiem jest Diego Maradona, a ojcem Sergio Aguero. Szok, co się musi kłębić w tym DNA. Okaże się za jakieś 20 lat.
– Cytat z “PS”: “Kiedy pojawiła się informacja o remisie (1:1) Ruchu w sparingu z Dinamem Bukareszt, wśród kibiców zapanowała euforia”. Już to widzimy, ludzie na ulice wychodzili i rzucali się sobie w ramiona. Jest! Jest remis w sparingu! Cudownie! Z Dinamem! Euforia! Podobno sprzedaż szampana w Chorzowie skoczyła tego dnia o 340 procent.
– Alex Ferguson przesunął Danny’ego Welbecka do rezerw, bo uznał, że 18-latek cieszył się z gola w sposób zbyt arogancki. A wyglądało to tak…
– Mówi Piechniczek: “Jak ktoś się uprze, to może podzielić te dwie funkcje. Ale ciężar gatunkowy sprawy, odpowiedzialność za naszą reprezentację, ambicja naszej federacji, a także wysokość kontraktu każdego trenera zobligowałoby do tego, aby tej pracy nie dzielić”. Abstrahując od tego, że naszym zdaniem Leo zachowuje się SKANDALICZNIE, to sam Piechniczek mógłby mieć resztki honoru. Pracuje w senacie, PZPN i Odrze Wodzisław. Gościu, zachowaj klasę! Naród cię wybrał, to siedź w parlamencie i myśl, jak naprawić polskie państwo. A nie pierdziel o piłce.
– Opowiada Robert Lewandowski: “Choć szykowaliśmy się na walkę z nimi, to zaskoczył nas trochę repertuar zagrań, jakich używali obrońcy Udinese. Walka momentami była wręcz. Rywale grali bardzo nieczysto. Kopali, wkładali nawet palce w uszy. To miało miejsce także w polu karnym. Ale skoro sędzia na to pozwalał, nie przerywał gry i nic mówił, to musieliśmy też tak z nimi walczyć”. I tak dobrze, że tylko w uszy. Mogło być gorzej…