“Fakt” wyraził zdziwienie, że Piotr Reiss z trybun obejrzy mecz Lecha Poznań z Udinese. To znaczy nie to jest dziwne, że z trybun, a nie z boiska, tylko to, że w ogóle ktoś go na stadion wpuści.
“Na razie Reiss gdzieś się zaszył i unika pokazywania się w Poznaniu. Tymczasem niektórzy kibice Lecha wywieszają transparenty, świadczące o ich… solidarności z piłkarzem. Na jednym z nich pojawił się napis: “Reksio, 3maj się”. Najlepiej byłoby, gdyby zawodnik trzymał się jak najdalej od trybun stadionu Lecha!” – napisał “Fakt”.
Hmm… Nie za bardzo wiemy, gdzie się ten transparent mógł pojawić, bo mecz z Udinese jest pierwszym w tym roku. A tak poza tym to radzimy zastosować starą, sprawdzoną metodę – kubeł zimnej wody na łeb, ewentualnie dość długi rozbieg i uderzenie w solidną ścianę. To dość chwytliwe hasło – wypędzić Reissa! Ale może nie popadajmy w skrajności? Na stadion przyjść nie może? Bo co, rozsieje korupcjogenną atmosferę po okolicy? Na lata zdeprawuje młodzież? Ubłoci swoją przeszłością nowiuteńką trybunę? W takim razie od razu niech “Fakt” załatwi mu banicję albo przynajmniej areszt domowy (oczywiście z odciętą telewizją, żeby meczów nie mógł oglądać). Chociaż najwłaściwsze byłoby chyba wyłupienie oczu, wówczas i tak by na stadion nie trafił.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT