– Oczywiście, gdyby Leo ewidentnie zaniedbywał swoje obowiązki, to byłyby podstawy do dymisji. Na przykład: jeśli Wydział Szkolenia PZPN opracuje mu szczegółowy plan pracy na najbliższe 40 dni, jakie dzielą nas od wiosennych meczów, a Leo nie przestrzegałby go, mogłoby to być powodem do zwolnienia – mówi Michał Listkiewicz. W takim razie pomagamy Wydziałowi Szkolenia. Niech sobie przekleją plan dla Leo z naszej strony!
Ponieważ Leo Beenhakker wyznał ostatnio, że ma za dużo wolnego czasu i z tego względu – żeby nie zgnuśnieć – musi podjąć pracę w Feyenoordzie, przygotowaliśmy ściągawkę dla PZPN. Oto plan, jaki przełożeni Holendra powinni przedstawić swojemu pracownikowi. To najlepszy sposób, by “Mister Tralala” raz na zawsze zapomniał o łączeniu pracy w PZPN ze “społecznym” pomaganiem w Rotterdamie. Razem – 5 579 kilometrów. A jeśli mu nie pasuje, niech rozwiąże kontrakt i tyle…
Listkiewicz mówi o 40 dniach, nasz plan ma 9. Ale jest bardzo intensywny. Proponujemy, by Leo zrealizował go cztery razy (trzeba sprawdzić, czy w każdym mieście dobrze go zrozumiano), a co dziesiąty dzień miał wolny – a co tam! Niech sobie odpocznie!
Poniedziałek: Podróż z Warszawy do Szczecina, w celu sprawdzenia, czy szczeciński obiekt rzeczywiście pasuje nam do rozgrywania meczów międzypaństwowych. Przy okazji Leo powinien udzielić cennych rad działaczom odradzającej się Pogoni Szczecin – duże miasto zasługuje w końcu na poważny futbol.
Wtorek: Ze Szczecina do Rzeszowa, w końcu to zaniedbany piłkarsko region. Spotkanie z miejscowymi działaczami i trenerami, wykład na temat nowoczesnych struktur w dzisiejszym futbolu.
Środa: Z Rzeszowa do Trójmiasta, gdzie Beenhakker powinien spotkać się z trenerami Lechii i Arki, obejrzeć trenujących piłkarzy, w ramach promocji polskiej piłki odwiedzić miejsce budowy “Baltic Arena”.
Czwartek: Z Gdynii do Krakowa, gdzie już czeka Maciej Skorża. Warto wymienić się wiadomościami na temat formy reprezentantów Polski. Obaj trenerzy mają sporo wspólnych tematów.
Piątek: Z Krakowa do Olsztyna. To byłoby miłe, gdyby Beenhakker wspomógł działaczy OKS próbujących reaktywować dawny klub i przywrócić Warmii i Mazurom ekstraklasę. Spotkanie z trenerami młodzieży bardzo mile widziane. Mieliby dodatkową motywację do pracy.
Sobota: Z Olsztyna do Gorzowa Wielkopolskiego (przez Poznań). Najpierw wizyta w Lechu i rozmowa z Franciszkiem Smudą, a potem przyjazd na stadion pierwszoligowego GKP w celu rozpropagowania piłki w tym rejonie.
Niedziela: Z Gorzowa do Białegostoku. Tam rozmowa z Michałem Probierzem na temat młodych piłkarzy Jagiellonii, a także spotkanie z działaczami pod hasłem “Jak przetrwać degradację z ekstraklasy”.
Poniedziałek: Z Białegostoku do Wrocławia, gdzie już czeka z zaparzoną kawą Ryszard Tarasiewicz. Rozmowa o Sebastianie Mili oraz o tym, jak to się stało, że Śląsk jest rewelacją ligi. Spotkanie z prezydentem miasta, odwiedziny miejsca budowy stadionu na Euro 2012 (sesja zdjęciowa).
Wtorek: Z Wrocławia do Suwałk. Wielki zjazd tamtejszych trenerów i działaczy. Wykład – jak pobudzić ten region, by miał większe znaczenie w polskiej piłce.
W czasie jazdy samochodem (przecież Leo nie będzie prowadził, a przynajmniej nie cały czas), która wedle wyliczeń trwałaby 3 dni i 4 godziny, trener mógłby napisać raport z Euro 2008. Oczywiście te 3 dni to jedna rundka, a nie cztery, więc raport powinien być naprawdę obszerny i wyczerpujący.