Leo Beenhakker chyba po raz kolejny sobie ze wszystkich zakpił. Jeśli wierzyć holenderskiej prasie (a do tej pory się nie myliła), zgodził się na współpracę z Feyenoordem Rotterdam. “Beenhakker powiedział tak Feyenoordowi” – brzmi tytuł artykułu. Jeszcze dziś miałby zostać wydany komunikat, w jakiej roli selekcjoner reprezentacji Polski będzie pomagał temu klubowi. Bez dwóch zdań nie będzie jednak chodziło o picie kawy w wolnym czasie. W tym momencie marzy nam się, byśmy mieli media takie jak w Anglii – Beenhakker byłby zwyczajnie śledzony 24 godziny na dobę i poznalibyśmy całą prawdę.
Tak sobie myślimy, że jeśli Feyenoord rzeczywiście wyda oficjalny komunikat, to znaczy, że “Mister Tralala” z premedytacją chce wszystkich w Polsce wkurzyć. Przecież mógłby taki przekaz zablokować, prosząc klub chociaż o resztki dyskrecji. Jeśli Leo tego nie zrobi, to znaczy, że jedną z najważniejszych dla niego motywacji jest zagranie wszystkim na nosie.
Ale nie można mieć wątpliwości – LEO BEENHAKKER BĘDZIE PRACOWAŁ DLA FEYENOORDU, czy się to komuś podoba, czy nie. Pytanie – na ile ostentacyjnie będzie to robił. Czy będzie się go widywać niemal dzień w dzień na stadionie, czy będzie regularnie zasiadał na trybunach w czasie meczów, czy udzieli choć jednego wywiadu na temat sytuacji tego zespołu. A może będzie raczej rżnął głupa, jak do niedawna w wywiadach, kiedy zwyczajnie łgał? Udawał, że w Feyenoordzie nic nie robi? Kręcił, kłamał? Tak czy siak – reprezentacja Polski nie ma już selekcjonera na pełnym etacie.
Ważny test lojalności Beenhakkera odbędzie się w ten weekend. We Francji Auxerre podejmuje Lille. Ireneusz Jeleń i ewentualnie Dariusz Dudka kontra Ludovic Obraniak. Jakoś jesteśmy dziwnie pewni, że na trybunach trenera naszej kadry zabraknie. Kto się założy, że na mecz Feyenoordu Leo znajdzie chwilę? W końcu na De Kuip można się napić kawy…
CO MYŚLIMY O PRACY BEENHAKKERA W FEYENOORDZIE, PISALIŚMY TEŁ» TUTAJ – KLIKNIJ