Reklama

Prezes Polonii wali prosto z mostu

redakcja

Autor:redakcja

09 lutego 2009, 01:16 • 3 min czytania 0 komentarzy

Może i dobrze, że Zbigniew Drzymała zamienił się w Józefa Wojciechowskiego, bo tapicer z Grodziska niepotrzebnie robił z siebie filozofa, a budowniczy z Warszawy wali prosto z mostu. Można się z nim nie zgadzać, ale trzeba docenić szczerość. Po dziurki w nosie mamy tych, co sypią frazesami, zamiast szczerze gadać. W wywiadzie dla “Polski” powiedział kilka konkretnych rzeczy…
O Beenhakkerze: – Gdyby chciał, to pewnie, że mógłby być trenerem Polonii. Rozmawiałem z panem Beenhakkerem kilka razy towarzysko, ale to, czy zostanie trenerem Polonii, nie było poruszane. Jednak widzę dla niego miejsce w Polonii. Na przykład w roli dyrektora czy menedżera. Pytanie tylko, czy Leo będzie chciał nadal pracować w Polsce, po tym jak media go traktują.

O Pawle Brożku: – Gdyby on był taki dobry, to mistrzem jesieni byłaby Wisła, a nie Polonia. My chcielibyśmy sprowadzić jakiegoś snajpera z zagranicy. Jest paru zawodników, którzy nie łapią się w pierwszych składach i chcielibyśmy kogoś przynajmniej na tę rundę wypożyczyć.

O drugoligowej Polonii: – Mieliśmy zły dobór kadry. Niektórym zawodnikom w ogóle nie zależało na zwycięstwach, bo wtedy straciliby pracę. Nie chcieli awansować. Jak życie pokazało, pięciu ze starej drużyny przebiło się teraz do nowego zespołu, a trzech gra. Pokazuje to, ilu rzeczywiście mogło i chciało grać w ekstraklasie.

O tym, kto nie chciał awansować: – Przede wszystkim Piechna i Liberda. Sprowadzenie ich na Konwiktorską to był totalny przekręt! Oszukano mnie. Jak można wziąć napastnika takiego jak Piechna, który od dawna nie strzela goli i jeszcze dać mu wysoki kontrakt?! Albo wstawić słabego bramkarza, jakim jest Liberda, za Majdana. Komuś na tym zależało, i tyle. Dlatego należało z nimi postąpić tak, jak to zrobiliśmy, czyli wygonić do czwartej ligi. Tylko tam się nadawali. Daliśmy im wszystkim wolną rękę. Mogli odejść, gdzie chcieli. Grzesiek Wędzyński załatwił Liberdzie ofertę z Izraela, gdzie kontrakt miałby dwukrotnie wyższy niż u nas. Jednak Liberda wolał zostać, nic nie robić i pobierać za darmo pensję. Nie, ja nie dam się kiwać. Nie ma się co oszukiwać, że ten kontrakt miał na lewo. Był od Wdowczyka.

O Wdowczyku: – Dobrze, że go już w piłce nie ma, bo tu nie powinno być miejsca dla sprzedawczyków, typów nieuczciwych. Bardzo się na nim zawiodłem. Tyle.

Reklama

O Świerczewskim: – Wszystko przez nieuczciwą zagrywkę byłego prezesa, pana Grzegorza Ślaka, który wbrew mojej woli pożyczył mu 200 tysięcy na kaucję za głośną sprawę w Mielnie. I to nie jemu bezpośrednio pożyczył, a jego bratu. Bo Świerczewski ma ponoć długi we Francji i nie może teraz na siebie przyjmować korzyści majątkowych. Piotrek do tej pory nie oddał nam pieniędzy. I dlatego mamy z nim problem.

I jeszcze o Świerczewskim: – Ja nie pozwalam nieuczciwym ludziom grać w moim zespole, na który wykładam pieniądze. Dlaczego mam promować Świerczewskiego, kiedy młodzi chłopcy, jak choćby Piątek, czekają na swoją szansę? Jeżeli Świerczewski byłby dobry, to Zieliński by się za nim wstawił. Ale nie zrobił tego. Świerczewski załapał się do gry dwa razy z ławki, lecz za to grał we wszystkich kasynach. I to grał ponoć bardzo dobrze, jak cholera!

O Majewskim: – Radek przesadzał, że miał taki niski kontrakt, bo wcale tak nie było. Z bonusami i wszystkim wychodziło mu około 30 tysięcy miesięcznie. To jest młody chłopak, ma dopiero 21 lat. Powinno mu starczyć. Szczególnie, że jesienią za wiele nie pokazał.

O wchodzeniu do szatni: – Media bardzo to rozdmuchały. Co złego jest w wejściu do szatni swojego zespołu? Pomieszczenia, za które płacę? Jestem właścicielem. To tak, jakbym zapytał mojej asystentki, czy mogę wejść do swojego gabinetu w biurze. Nie bądźmy śmieszni.

O fuzji: – Zadziałałem po amerykańsku. W MLS, NHL czy NBA też kupuje się miejsce w lidze.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...