George Best w swojej książce zamieścił taką mniej więcej rozmowę z Alexem Fergusonem…
– To jak George, gdyby dziś wasz Manchester United zagrał z moim, to jaki byłby wynik – zapytał Ferguson.
– Wygralibyśmy 1:0.
– Tylko 1:0? – uśmiechnął się Szkot. – Dlaczego tak nisko?
– Bo czterech z nas nie żyje, a reszta jest po sześćdziesiątce – odparłem.
Nie pamiętam, czy w tej opowieści nie żyło czterech, czy dwóch, ale wydźwięk był właśnie taki. Odpowiedź Besta, na pierwszy rzut oka skromna, okazała się maksymalnie lekceważąca wobec dzisiejszych gwiazdorów z Old Trafford. W zasadzie nie przychodzi mi do głowy żadne inne zdanie, które mógłby wygłosić Best i które zarazem w swojej wymowie byłoby aż tak pogardliwe. Było to po prostu absolutne mistrzostwo, jeśli chodzi o ripostę.
Jakoś przypomniała mi się ta anegdota, gdy rzuciłem okiem na transfery Górnika Zabrze. Niby się wzmacnia, niby wydaje miliony. Ale kogo sprowadził? Przybylski, Banaś, Szczot, Gorawski, z ławki wstanie Kołodziej… Nie brzmi to poważnie, nie brzmi to na budowanie wielkiego klubu. Nawet jeśli ci piłkarze zdołają uratować ligę dla Zabrza, to co dalej? Znowu rewolucja? Przecież planem jest walka o mistrzostwo Polski.
Nie tak dawno trenerem Górnika był Ryszard Komornicki. Wychodził na treningi w dżinsach i eleganckich pantoflach, ale czasami włączał się do treningu i na przykład podczas “dziadka” robił z zawodnikami co chciał. Sam przyznawał, że to trochę smutne, kiedy on – podstarzały facet – potrafi najwięcej w całym klubie.
Patrzę na dzisiejszego Górnika – nawet tego po zmianach – i zastanawiam się, czy gdyby zamiast Besta wstawić Lubańskiego, zamiast Fergusona – Kasperczaka i odtworzyć przytoczoną rozmowę, to czy wynik 1:0 nie byłby jednak przesadną skromnością ze strony dawnych gwiazd?