Sezon ogórkowy w pełni. Zamiast więc przez miesiąc czytać, czy Jarosław Fojut trafi do Śląska Wrocław czy jednak nie (oczywiście nie) i co powie Kazimierz Greń, kiedy wreszcie dorwie się do mikrofonu (oczywiście nic), my proponujemy wam historie, które wydarzyły się naprawdę. Jeśli więc chcesz się trochę pośmiać – zapraszamy do lektury. Jeśli natomiast szukasz fachowych analiz i wypowiedzi ekspertów, polecamy Romana Koseckiego oceniającego transfer Wawrzyniaka do Panathinaikosu. Zdaniem “Kosy” Legia zrobiła dobrze, ale źle. Wieszczycki się z nim w pełni zgodził.
Niedorzecznik
Trybuna prasowa Legii. Dziennikarz “Gazety Wyborczej” Robert Błoński nie może korzystać z komputera, ponieważ brakuje prądu. Zwraca się do rzecznika prasowego, Jacka Bednarza:
– Przepraszam Jacku, jak mam pisać, skoro nie ma prądu?
– Jak to jak?! Palcami! – odpowiada bucowato pseudo-rzecznik.
Nauka Smudy
Zgrupowanie Wisły Kraków. Franciszek Smuda uczy się korzystać z telefonu komórkowego. Po godzinie próbuje wysłać swojego pierwszego smsa. Gdy na telefonie pojawia się napis “wiadomość wysłano”, Franz jest dumny jak paw.
W telefonie drugiego trenera odzywa się sygnał nadejścia sms-a. Asystent Smudy otwiera wiadomość, a tam: “Ty chuju!!!”.
Oni mnie kryją!
Mecz GKS-u Bełchatów. W przerwie trener Mariusz Kuras, poirytowany grą swoich podopiecznych krzyczy na Łukasza Gargułę: – Musisz grać więcej dokładnych piłek i szukać sobie pozycji!
– Trenerze, ale oni mnie kryją!!!
Jak dzieci
Mecz ligowy Lecha Poznań. W środku pola piłkę dostaje Tomasz Iwan, decyduje się na dalekie podanie. Piłka leci gdzieś w trybuny. Do Iwana podbiega Piotr Świerczewski. Między doświadczonymi piłkarzami, wielokrotnymi reprezentantami Polski dochodzi do sprzeczki.
– Ajwen, ostatni raz coś takiego, rozumiesz?! – krzyczy na kolegę poirytowany “Świerszcz”.
– No co Piotrek, tylko ty możesz grać długą…? – płaczliwie pyta “Ajwen”.
No i jeszcze nieśmiertelny klasyk – Janusz Wójcik w akcji
Śląsk Wrocław. Klub ma chęć sprowadzić Grzegorza Szamotulskiego, bramkarza PAOK Saloniki. “Szamo” przyjeżdża na rozmowy.
– Wejdziemy do prezesa, powiesz, że chcesz zarobić tyle i tyle w pół roku, na rękę. Pasuje? – pyta Janusz Wójcik, trener Śląska.
– Oczywiście – odpowiada Szamotulski.
Dziesięć minut później. W gabinecie siedzą Janusz Cymanek, prezes Śląska oraz “Szamo” i Wójcik.
– Ile pan chce zarabiać, panie Grzegorzu? – pyta Cymanek.
– Tyle i tyle za pół roku, na rękę – spokojnie mówi Szamotulski.
Nagle zrywa się Wójcik.
– Co kurwa?! Co?! Ile?!! W głowie ci się gówniarzu poprzewracało!!! W głowie!!! Co ty kurwa myślisz?! Ł»e jesteś Oliver Kahn?!
Szamotulski baranieje. Przecież podał uzgodnioną wcześniej z Wójcikiem kwotę. Wójcik proponuje prezesowi, że na korytarzu przemówi bramkarzowi do rozsądku. Wychodzą na korytarz.
“Wujo” już z chwilą zamknięcia się drzwi łagodnieje. – Grzesiu, wchodzimy jeszcze raz, znowu powiesz, że chcesz właśnie tyle, ja znowu się wścieknę, ale potem tego Cymanka przekonam – mówi zszokowanemu bramkarzowi.
Wracają.
– To ile pan chce zarabiać? – pyta Cymanek.
– Tyle co powiedziałem. To uczciwa cena – mówi Szamotulski.
– Nie no, kurwa!!! On jest po prostu chory! Ty się “Szamo” z chujem na łby zamieniłeś! Ty się lecz! – czerwienie ze złości Wójcik i odwraca się w stronę Cymanka: – Ale dajmy mu tyle panie prezesie, to dobry chłopak. Niech stracimy!
Po chwili podpisują kontrakt.