PZPN ustalił, że nie będzie już degradacji skorumpowanych klubów. To chyba nikogo nie zaskakuje? Przecież równie dobrze można byłoby w więzieniach poddać pod głosowanie, by skasować karę dożywocia, albo by w ogóle wydawać wszystkie wyroki w zawieszeniu. Na sto procent takie wnioski znalazłyby zwolenników.
Działacze więc robią to, do czego już nas przyzwyczaili – głównie bronią własnych tyłków. Nie tak dawno Ekstraklasa przegłosowała, by skasować baraże, czyli – by spadało mniej drużyn z ekstraklasy. I tak na razie z “pewną taką nieśmiałością” zabierają się za reformy, bo przecież wiadomo, że docelowo chcieliby, aby nie spadał nikt. Jak w USA.
Poza tym na zjeździe nie było niczego, poza czczą gadaniną. No, może poza wystąpieniem sfiksowanego Adamusa, któremu zarzuca się, że podwędził 100 tysięcy złotych. – Złożyłem rezygnację, ale później ją wycofałem. Mojego drugiego pisma jednak już nikt nie uwzględnił. Jeżeli w poniedziałek ktoś mówi, że jest głupi, a we wtorek mówi, że nie jest, to chyba liczy się to zdanie z wtorku – mówił Adamus. Panu już dziękujemy…