Za każdym razem, gdy wydaje nam się, że nic nas nie zaskoczy, pojawia się coś, czego się nie spodziewaliśmy. Trener Realu zabierający na ławkę obcinacz do paznokci? Trener obcinający paznokcie w czasie meczu? Powoli rozumiemy, dlaczego Ramosowi nie poszło w Tottenhamie – to chyba świr.
W tym momencie przypomniało nam się, jak kilka lat temu dziennikarz dzwonił do Janusza Wójcika.
– Trenerze, mogę zająć minutę?
– Wie pan, jestem troszkę zajęty. Ale tak szybko…
– Chcielibyśmy, żeby pan skomentował powołania do kadry.
– No dobrze…
Wójcik zaczyna opowiadać o piłkarzach reprezentacji. Po dwóch minutach przerywa i mówi: – Wie pan, teraz to już muszę skończyć. Zdzwońmy się za godzinę. Mecz mam! A moi trochę chujowo grają.
– Jaki mecz?
– Jak to jaki? Ligowy! Mój Świt właśnie gra!