Już wiemy, jak wyglądać będzie transfer Sebastiana Przyrowskiego do Tottenhamu. Otóż będzie to typowy transfer w stylu “oddzwonimy”.
Jak w anegdotkach.
– Ale ja nie mam telefonu!
– Oddzwonimy!
Przyrowski przyleciał do Polski i czeka. Podobno (zdaniem angielskiej prasy) ma poczekać do lata, a może dłużej. Na szczęście i tak dobrze mu się wiedzie – gra w końcu w Polonii, o której zawsze – jak sam mówi – marzył.