Reklama

Transfer Lewandowskiego: tak go chcą, że aż nie kupują

redakcja

Autor:redakcja

06 stycznia 2009, 11:23 • 2 min czytania 0 komentarzy

Tak jak pisaliśmy – Mariusz Lewandowski wybierze się do Wigan, kiedy Ebi Smolarek pójdzie do Manchesteru United, a Jakub Wawrzyniak do Juventusu. Może Wigan to nie jest wielki klub, problem polega jednak na tym, że nikt tam Lewego nie chce. Nie cenimy “Cycusia” za boiskowe popisy, bo i nie ma za co, ale tym razem doceniamy jego szczerość. W “GW” Lewandowski przyznał, że ofert nie ma. – Nie zajmuję się pierdołami. Ani na polską, ani na ukraińską komórkę nikt z Anglii do mnie nie dzwonił – rozkłada ręce Zizou z Doniecka (tak mawiał kiedyś o sobie w rozmowach z… własną żoną: “To ja, twój Zizou z Doniecka”).
– Ja wiem, jak się podpisuje kontrakty, gdyby doszło do konkretów, poproszę też o pomoc prawników. Ofertami czy rzekomym “zainteresowaniem” już przestałem sobie zawracać głowę – zapewnia Lewandowski. Swoją drogą, na “Sky Sports”, gdzie informacja o zainteresowaniu reprezentantem Polski ze strony Wigan pojawiła się jako pierwsza, też muszą ssać z palucha. Kogo by tu dzisiaj sprzedać? Może by tak na literę L?, itd. Dlatego zostańmy przy tych prawdziwych transferach – na przykład z Weszło!

Transfer Lewandowskiego: tak go chcą, że aż nie kupują

“Cycuś” wyceniany jest ponoć na 5 milionów euro. No to masz problem, chłopie. Po pierwsze – tyle nie płaci się za Polaków. Po drugie – tyle nie płaci się za rezerwowych (tak naprawdę nie wiadomo, w jakiej formie jest dzisiaj Lewy). Po trzecie – facet zbliża się już do 30-stki.

Bądźmy poważni. Można oczywiście wywalić grubą forsę za kogoś, kto niekoniecznie chce/umie jeszcze grać w piłkę, ale tylko pod warunkiem, że przełoży się to na kwestie marketingowe klubu – patrzcie Beckham w Milanie. No a co “Cycuś” mógłby reklamować – kombajny? Dlatego pewnie zostanie na Ukrainie do końca kariery, co też nie jest złym rozwiązaniem. Mieć parę milionów dolarów na koncie to naprawdę żaden wstyd.

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Najnowsze

Piłka nożna

Wieteska wszedł na kwadrans i o mało nie doprowadził do straty dwóch bramek

Bartosz Lodko
3
Wieteska wszedł na kwadrans i o mało nie doprowadził do straty dwóch bramek

Komentarze

0 komentarzy

Loading...