Reklama

Świeże anegdotki na dobry początek dnia

redakcja

Autor:redakcja

06 stycznia 2009, 11:17 • 1 min czytania 0 komentarzy

Anegdotka nr 1, “Kulfon”.
Warszawa, ulica Woronicza. Młodzieżowa reprezentacja Polski przyjeżdża, by wziąć udział w programie “Sportowa Niedziela”. – Patrzcie, Jacek Magiera! – napastnik Paweł Sobczak pokazuje na plakat przedstawiający bohatera programu dla dzieci “Ciuchcia”. Piotr Włodarczyk, zawsze skory do głupich żartów, śpiewa: – Kulfon, Kulfon co z ciebie wyrośnie, gruszki na wierzbie, czy śliwki na sośnie? Martwię się już od tygodnia! Magiera jeszcze kilka lat później dostaje szału na dźwięk słowa “Kulfon”.

Anegdotka nr 2, “Ł»aba”
Szatnia Legii Warszawa, Katowice. Za kilka minut mecz ligowy z GKS. Piłkarze siedzą w skupieniu, do pomieszczenia wkracza asystent Dariusza Kubickiego i wieczny asystent wszystkich trenerów przy Łazienkowskiej Krzysztof Gawara. Legioniści w skupieniu oczekują na ostatnie wskazówki szkoleniowca. Ten z poważną miną oznajmia: – Panowie, dzisiaj największą przeszkodą jest… żaba. Konsternacja. Nikt nie wie, o co chodzi. Ł»artował? Chyba jednak nie. Wtem Gawara, zupełnie poważnie, kończy swoją myśl. – Bo się można na niej poślizgnąć… Gawara – pseudotrener.

Najnowsze

Piłka nożna

Wieteska wszedł na kwadrans i o mało nie doprowadził do straty dwóch bramek

Bartosz Lodko
3
Wieteska wszedł na kwadrans i o mało nie doprowadził do straty dwóch bramek

Komentarze

0 komentarzy

Loading...