Pisaliśmy o tym niedawno i widać ktoś w Lechu Poznań miał podobne zdanie. Józef Młynarczyk nadaje się do prowadzenia obozów kondycyjnych dla maratończyków albo szkoły przetrwania, a nie treningów bramkarskich. To kat, a nie trener, a lista bramkarzy, którzy przy nim tracili formę jest bardzo, bardzo długa.
Lech postanowił podziękować mu za usługi i teraz będzie szukał nowego trenera bramkarzy. Podobny ruch powinna jak najszybciej wykonać Wisła Kraków i przepędzić skacowanego Jacka Kazimierskiego, w przeciwnym razie dalej będzie grała bez bramkarza.
PS. Tak, wiemy, że Młynarczyk wielkim bramkarzem był.