Jakub Błaszczykowski opóźni przygotowania do rundy wiosennej z zespołem Borussii Dortmund z powodu naciągnięcia mięśnia, jakiego doznał trenując indywidualnie podczas przerwy świątecznej – brzmi komunikat klubu z Signal Iduna Park. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna.
Uraz został wykryty w sobotnie popołudnie przez klubowego lekarza, Markusa Brauna, który oznajmił, że Kuba musi odpocząć od piłki przez kilka najbliższych dni.
My jednak wiemy, że kontuzję Błaszczykowski złapał uganiając się za piłką w dość bezsensownym dla profesjonalnego piłkarza Turnieju Sylwestrowym w Gdańsku, rozegranym w hali AWFiS pod egidą Polsatu. Kuba błyszczał na parkiecie w zespole Lambady, czyli gwiazd, w którym grali też jego wujek Jurek Brzęczek, Tomek Frankowski, Rafał Murawski, Łukasz Garguła, Radek Gilewicz i nasz złoty gimnastyk Leszek Blanik. 22-letni skrzydłowy Borussii strzelił w Turnieju 4 gole, ale udział w zabawie okupił kontuzją, która nie pozwoli mu normalnie przygotować się do zaczynającej się już w lutym rundy rewanżowej Bundesligi.
Gdyby w Borussii znali prawdziwy powód doznania urazu przez naszego reprezentanta, zapewne ukaraliby go finansowo lub wystąpili do organizującego turniej w Gdańsku Polsatu o rekompensatę pieniężną za leczenie Kuby. Na przyszłość będzie pewnie ostrożniejszy.