Reklama

Zanim zostaniesz gwiazdą… Ku przestrodze

redakcja

Autor:redakcja

29 grudnia 2008, 23:25 • 2 min czytania 0 komentarzy

Za chwilę zacznie się szał kupowania i sprzedawania piłkarzy, czyt. jedna wielka ściema, duszenie każdego grosza, rozglądanie się za każdym, kto ma kartę na ręku. Mówimy o polskiej lidze, a więc – nie ma się co oszukiwać – będzie nędza. W ostatnich oknach transferowych prezesi polskich klubów mają jeden cel: wzmocnić drużynę i nie wydawać forsy. To oczywiście tak samo realne jak wyjść z domu i zostać w domu jednocześnie, ale nic na to nie poradzimy. Nie w tym rzecz. Garguła, Roger, Matusiak – te nazwiska pojawiają się ostatnio najczęściej na giełdzie transferowej.
Chcielibyśmy jednak, tak na chwilę, skupić się na piłkarzach mniej znanych. Takich, co dostają szansę od losu i nie zawsze ją wykorzystują. Często ktoś zupełnie anonimowy pojawia się znienacka i wtedy wszyscy zastanawiamy się: skąd oni go wzięli. I – tak bywa najczęściej – okazuje się, że wzięli… niepotrzebnie.

Zanim zostaniesz gwiazdą… Ku przestrodze

Znamy taką pyszną historyjkę o pewnym piłkarzu, co myślał, że złapał Pana Boga za nogi, i oczywiście nie po to ją znamy, żeby zatrzymać dla siebie. To wszystko działo się dobrych kilka lat temu. Łódź. Klub studencki “Futurysta”, trzecia nad ranem. Na scenę wtacza się Paweł Hajduczek, młodzieżowy reprezentant Polski, który akurat jest testowany w Widzewie Łódź. – Pozdrawia was Paweł Hajduczek, niedługo piłkarz Widzewa! – krzyczy przez mikrofon zawodnik do zebranego tłumu. Jak widać – poziom jeszcze nie ten (gry), ale sody – owszem.

Sala wiwatuje. – Teraz specjalna dedykacja dla moich kolegów z klubu – kontynuuje młody piłkarz i wymienia różne nazwiska graczy, kamuflujących się w loży. – Trzymajcie za nas kciuki! Dziś gramy w Poznaniu! – wrzeszczy. Trzynaście godzin później Hajduczek rzeczywiście gra w Poznaniu. Zostaje zdjęty z boiska po 25 minutach. Nigdy więcej nie występuje już w barwach Widzewa.

Panowie, to tak ku przestrodze. Czasem nie wystarczy podpisać umowy. Trzeba jeszcze umieć grać. Hajduczek się nie nagrał – ani w Widzewie, ani nigdzie indziej. Dziś ma 26 lat. W ekstraklasie 8 meczów. Kopie się po czole w Tawriji Symferopol.

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Reklama

Najnowsze

Piłka nożna

Wieteska wszedł na kwadrans i o mało nie doprowadził do straty dwóch bramek

Bartosz Lodko
1
Wieteska wszedł na kwadrans i o mało nie doprowadził do straty dwóch bramek

Komentarze

0 komentarzy

Loading...