Reklama

Czy Matusiak zbawi Widzew?

redakcja

Autor:redakcja

24 grudnia 2008, 09:39 • 2 min czytania 0 komentarzy

Odpowiedź, dla tych niecierpliwych, podajemy od razu: nie. I jeszcze coś – Radosław “nie lubię win z nowego świata” Matusiak w Widzewie to nie jest żadna pokazówka, demonstracja, czy co tam jeszcze w wykonaniu tego klubu. To jest totalny upadek Matusiaka. Pamiętacie to: Aston Villa? Nie. Newcastle? Za słabe. I tak dalej…
Zastanawiamy się, tak zupełnie szczerze, po co Matusiak wraca do piłki. Chyba z pasji, takiej prawdziwej, od serca (ha ha ha). A poważnie – facet naprawdę musi być zdeterminowany, ale finansowo. Pewnie zaraz udzieli jakiegoś wywiadu, bo wiadomo, że jak piłkarz mówi, że nie lubi mediów, to zaraz będzie gadał na lewo i prawo. I w tym wywiadzie powie, że on się CHCE ODBUDOWAĆ. Ł»e Widzew to dobra ODSKOCZNIA. Ł»e ludzie mu ZAUFALI. I takie tam dyrdymały.

Czy Matusiak zbawi Widzew?

Piłkarze, nawet ci, którzy uchodzą za inteligentnych, powtarzają w większości to samo: ble, ble, ble. Myśleliśmy, że wymarzony klub dla Matusiaka to Wisła Płock. Poziom sportowy akurat no i jest tato Janusz-wąsacz, który zawsze miałby baczenie na synka, żeby, no żeby, rano był na treningu i w ogóle. Ale nie. Widzew to spore zaskoczenie, choć Radkowi pewnie na rękę – w końcu Łódź zna jak własną kieszeń.

Widzew chciał jeszcze Łukasza Gargułę. Męczyli bułę, zawracali dupę piłkarzowi, jakby nie wiedzieli, że Garguła to może pograć Widzewem, ale na Play Station. To tak, jakby Weszło chciało polecieć w kosmos. Garguła lubi Matusiaka, ale naprawdę, z sympatii nie odłoży się na konto, więc pewnie pójdzie do Wisły.

A Matusiak? Jak sądzicie, czy wypłynie jeszcze na wielką wodę?

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...