Jak donosi “Fakt”, Legia włączyła się do walki o Łukasza Gargułę. Na pierwszy rzut oka byłoby to trochę dziwne, bo przecież na Łazienkowskiej jest już Maciej Iwański, piłkarz o podobnej charakterystyce. Ale jeśli się głębiej zastanowić, oznaczałoby to jedno – warszawski klub szybko chce sprzedać Rogera, dopóki jeszcze cokolwiek może na nim zarobić. Za rok Brazyliczyko-Polakowi kończy się kontrakt, co oznacza, że już latem mógłby podpisać umowę z przyszłym pracodawcą. W praktyce zimowe okienko jest ostatnim, w którym można byłoby go gdzieś upchnąć za rozsądne pieniądze.
A upchnąć gdzieś Rogera trzeba – już nigdy jego wartość rynkowa nie będzie równie wysoka, a przy tym należy sobie jasno powiedzieć, że w Legii Guerreiro gra w najlepszym razie tak sobie. Sumy, o jakich mówiono latem (5-8 milionów euro) można włożyć między bajki, ale może chociaż dwa miliony da się uratować. Lepsze to, niż nic.
Przypomniajmy, że latem menedżer Rogera, Robalinho, mówił tak: Legia musi uważać, sytuacja jest delikatna. Rogerowi za półtora roku kończy się kontrakt. W praktyce oznacza to, że za rok będzie mógł odejść za grosze. Prosta wyliczanka: Legia odrzuca teraz ofertę za, powiedzmy, 6 milionów euro, a latem przyszłego roku Roger odchodzi właściwie za darmo. Czyli zatrzymanie Rogera na rok kosztowałoby Legię 6 milionów euro, co daje pół miliona euro na miesiąc! Za takie pieniądze można mieć każdego piłkarza na świecie!
Oczywiście z sumami się trochę zagalopował, ale sam tok rozumowania dość logiczny. I chyba ktoś na Łazienkowskiej to zrozumiał. Wygląda na to, że scenariusz marzeń dla działaczy Legii jest następujący:
– Sprzedajemy Rogera za 2 – 2,5 miliona euro.
– Jego kontrakt (ok. 300 tysięcy euro) przekazujemy Łukaszowi Gargule.
– Dajemy Gargule też 250 tys. euro za podpis, na zachętę.
– W kasie zostaje jakieś dwa miliony euro, lista płac nienaruszona, poziom sportowy zachowany.
Oczywiście Garguła musi szybko się decydować, bo chętnych na te pieniądze jest kilku – podobno Mikel Arruabarrena ma kolegę, który ma kolegę, który grał kiedyś na środku pomocy. Trzeciak już wyraził zainteresowanie. A tak poważnie – pośpiech Legii w sprawie Garguły, nagła oferta i rzekome ultimatum, że zawodnik ma się szybko decydować, sugeruje, że kupiec na Rogera właśnie się znalazł.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT