Działacze Jagiellonii Białystok szaleją na rynku transferowym. Jak czytamy w “Przeglądzie Sportowym”, szykuje się transfer, jakiego w klubie z Podlasia (i naszej ekstraklasy) dawno nie było. Jeszcze przed świętami klub z Białegostoku chce sprowadzić napastnika BATE Borysów Białorusina Witalija Rodionowa. Za snajpera BATE trzeba wprawdzie wyłożyć milion dolarów, ale sporą cześć tej kwoty pokryje zysk z transferu Roberta Szczota do Górnika Zabrze (1,8 mln zł). Resztę dołożyć mają sponsorzy. Kim jest Rodionow i czy da radę w naszej lidze? I czy do Jagiellonii trafi w końcu też Tomasz Frankowski?
Jeśli dodamy do tego trwające od kilku dni negocjacje z byłym napastnikiem Wisły (“Franek” zwleka z decyzją, licząc, że ofertę białostoczan przebije Śląsk, ale na jego miejscu bralibyśmy w ciemno każdy kontrakt, na którym jest pięć zer, nawet w złotówkach), to atak Jagi w rundzie wiosennej może siać postrach na boiskach ekstraklasy. Na papierze, oczywiście.
– Nasz klub będzie dysponować atakiem śmierci – zacierają ręce w Białymstoku. Radzimy jednak nie napalać się dopóki w szufladzie dyrektora sportowego nie znajdą się kontrakty obu zawodników. W przeciwnym razie – może skończyć się to kompromitacją, jaka rok temu miała miejsce w Legii. Wiceprezes Mirosław Trzeciak na prawo i lewo rozgłaszał, jakim to wzmocnieniem będzie dla drużyny 17-letni Ransford Osei. Zgłoszono go nawet do ligi, choć przy Łazienkowskiej nigdy nie postawił nogi.
Mityczny atak śmierci może się też okazać atakiem alzheimera, jeśli Frankowski przyjedzie do Polski w takiej formie, jaką prezentuje od trzech lat. Były “pies na bramki”, metaforycznie mówiąc, stracił bowiem nie tylko węch, ale i uzębienie. Cośtam wepchnie z metra raz na pół roku, ale postawilibyśmy duże pieniądze, że nie wyjdzie poza cztery-pięć goli w rundzie. Wliczając w to Młodą Ekstraklase. O szczegółach zakładu poinformujemy, jak Tomek znajdzie już klub.
A Witalij Rodionow? Białorusin jest w zespole z Borysowa prawdziwą gwiazdą. Chociaż w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów bramki jeszcze nie zdobył, rozegrał 5 meczów w podstawowym składzie BATE. Matematycznie rzecz ujmując, jest więc w tym zakresie nieskończoność razy lepszy od Frankowskiego.
Zdecydowanie lepszy był dla Rodionowa jednak poprzedni sezon, w którym strzelił 15 goli i zaliczył 7 asyst. Dziesiąta po rundzie jesiennej Jagiellonia liczy, że z Rodionowem i Frankowskim w składzie wiosną rozpocznie marsz w górę tabeli.
Sądzicie, że takie wzmocnienia pozwolą Jadze skończyc ligę w pierwszej ósemce ligi? A może białostoczanie postraszą nawet szósty w tabeli Śląsk Wrocław, do którego tracą 12 punktów? Jedno jest pewne: bez wzmocnień, Jagiellonię znowu czeka dramatyczna walka o utrzymanie. Zajmujący trzecie do końca miejsce Piast Gliwice
traci do drużyny Michała Probierza tylko trzy punkty. Szkoda byłoby, gdyby tak popularny klub, który ma szansę stać się podlaskim odpowiednikiem Lecha Poznań, był skazany na środek tabeli.