Znany ze skrywanej nienawiści do Kazimierza Górskiego Antoni Piechniczek kontra znany z nieskrywanej nienawiści do polskich trenerów Leo Beenhakker! Starsi panowie, zamiast skupić się na wychowywaniu wnuków (tudzież: Marty Alf), pobiegli do dziennikarzy, żeby udowodnić sobie, kto ma większego. A raczej: kto ma większe. Sukcesy, oczywiście…
“Obrażając mnie, pośrednio zdeprecjonował sukcesy polskiej piłki. Kto sieje wiatr, zbiera burzę!” – zagrzmiał w Przeglądzie Sportowym Piechniczek. Ostro! “Antoni Piechniczek? Kto to jest?” – odciął się Leo w tym samym artykule.
A już myśleliśmy, że po zakończeniu rundy czeka nas kilka miesięcy nudy. Nie tak szybko: dwaj oldboje wzięli się bowiem na celownik i choć po jednej stronie stoi nieco zgrzybiały i powszechnie uznawany za fundament polskiego betonu piłkarskiego Antoś “Kominek” Piechniczek, a z drugiej pozujący na dżentelmena Leonid “Fuck Wichniarek” Beenhakker, to wygląda na to, że spór może mieć fatalne skutki. Któryś z nich w 2009 roku będzie miał nową pracę.
Zastanawiamy się ciągle, komu by tu kibicować. Wybór jak między grypą a anginą. Z jednej strony też denerwuje nas poczucie nieomylności Leo, jego pomijanie Brożka czy Iwańskiego i miłość do każdego zawodnika, który ma mniej niż 25 lat i gra w Górniku Zabrze, ale Piechniczek się kompromituje jeszcze mocniej i nie bronią go Ł»ADNE wyniki. A tekst: “najbardziej boli mnie w tym wszystkim to, że tak ostry atak przeprowadza człowiek bez medalowych sukcesów, jeśli chodzi o najważniejsze piłkarskie imprezy na świecie” ilustruje idealnie całą jego życiową filozofię.
Senior Antek uważa bowiem, że to, że siedział 26 lat temu na ławce i nie przeszkadzał na Mundialu grać w piłkę Bońkowi, Smolarkowi, Ł»mudzie, czy Szarmachowi, upoważnia go do uważania się za eksperta. Gdyby mógł, oflagowałby się transparentami z napisem “Polska piłka to ja”!
Najgorsze w tym wszystkim, że na dzisiejszej okładce PS obok informacji, że Leo może być na wylocie, pojawia się druga: jego następcą miałby być Majewski. Więc wolimy, żeby zamilczał Piechniczek.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT