To, że kolejny sędzia został zatrzymany nie dziwi absolutnie nikogo. W tym środowisku nie ma ani jednej uczciwej osoby, są tylko te jeszcze niezłapane. Ale jest jedno, co dziwić musi – nierozsądne zachowanie tych wszystkich arbitrów. Każdy kolejny sądzi, że będzie tym jedynym, któremu się upiecze. I dalej, bez względu na własną przeszłość, pędzi za karierą, za pieniędzmi. Taki Jacek Granat po cichu ustawił się na bocznym torze. Nawet jak ktoś go zatrzyma, to wielkiego szumu nie będzie – ot, były sędzia, aktualnie emeryt, wpadł. Ale Ł»yro chciał się wdrapać na szczyt, podbijać Europę…
Normalny człowiek mając coś na sumieniu i jeszcze mając świadomość, że jego wspólnicy wyłapywani są jeden po drugim, grzecznie by podziękował i zaszył się w domu. Tymczasem Ł»yro regularnie sędziował mecze, coraz ważniejsze, nawet te międzynarodowe. Udzielał wywiadów, pokazywał się przed kamerą. Kpił z ludzi.
Zadziwiają jest bezczelność tych ludzi. Są w stanie podpisać antykorupcyjne oświadczenia, nawet zadeklarować wpłatę kary w razie skazania przez sąd (choć skutecznie negocjowano wysokość kar, na co uwagę zwracaliśmy już wcześniej). Podpiszą wszystko, skłamią na każdy temat, byle tylko sędziować dalej.
I tu pojawia się wątpliwość – co takiego atrakcyjnego jest w sędziowaniu? Jeśli już nie da się kręcić lodów na boku (bo zakładamy na moment, że aktualnie mecze są czyste – to dość często spotykany stwierdzenie), to zarobki arbitrów są niezłe, ale nie oszałamiające. Do tego stracone weekendy, wyzywanie przez ludzi, presja mediów, brak jakiegokolwiek społecznego szacunku. Po co to komu?
Dla nas, choć wiele osób się nie zgodzi, to znak, że mecze ustawiane są dalej. I dowiemy się o tym za dwa, trzy, czy cztery lata. Albo nigdy…
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT